Zdjęcie w tle

Społeczność

Ekonomia

16

Wszystko o ekonomii. Pozostawmy to miejsce ostoją ekonomii pozytywnej.

Postanowiłem dodać ten dłuższy wpis z kategorii #ekonomia , bo uważam, że niewiele osób o tym wie i zastanawia się czemu mimo iż dostałem kilka awansów stać mnie na mniej? Plus na koniec rada jak to wykorzystać.

Postaram się użyć jak najprostszego języka i dokonać kilku uproszczeń, żeby przedstawić co się właściwie dzieje. Główne źródło to: https://crsreports.congress.gov/product/pdf/IF/IF12147 i https://www.ecb.europa.eu/press/annual-reports-financial-statements/annual/balance/html/ecb.eurosystembalancesheet2023~ca350ad75e.en.html

TLDR: Od 2008 banki centralne ruchają przeciętnego obywatele w dupe zwiększając w nieskończoność swój balance sheet.

Aby to zrozumieć należy cofnąć się do roku 2007 i upadku Lehman Brothers co wstrząsnęło światową gospodarką. Dla FEDu i innych banków centralnych stało się jasne, że nie uratują gospodarki tylko zmniejszając stopy procentowe. W związku z tym banki centralne poszły na „zakupy” i masowo zaczęły skupować różne papiery dłużne, na początku obligacje państw, a potem w zasadzie to co tylko się udało i to największe zakupy w historii. Przykładowo w roku 2008 FED (Amerykański Bank Centralny) podwoił swój bilans zakupując papiery dłużne o wartości przekraczającej 1 bilion dolarów (czyli 1000 miliardów dolarów) tym samym pompując te pieniądze do państwa, banków, firm i powodując odbicie na cenach akcji, nieruchomości. Przykładowo państwo lub firma mogła zacząć emitować obligacje i FED je kupował za pieniądze, które sam wydrukował.

Powiecie i co z tego? Pieniądze te trzeba oddać! Pewnie tylko, że jeżeli ktoś pompuje bilion w gospodarkę to jak wspominałem ceny mieszkań, akcji i innych aktywów wzrosnie (patrz wykres) i pieniądz zacznie pracować w gospodarce. I kto na tym zyska najwięcej? Ten kto kupi pierwszy, a kto kupi pierwszy?? Ten komu bank centralny da pieniądze. Co z tego, że będzie musiał oddać 5% więcej skoro aktywa które zakupił w efekcie wzrosły o 100%? Skoro jest wygrany musi też być przegrany i jest nim w zasadzie każdy kto nie dostał pieniędzy. Wygląda to mniej więcej tak (na przykładzie nieruchomości i uproszczone): fundusz inwestycyjny dostaje zastrzyk pieniądżemy, za które płaci za mieszkanie 1 milion, deweloper inwestuje 1 milion, ale z racji rosnącego popytu, bo takich funduszy jest więcej musi kupić nowy grunt o 20% drożej, ale nie musi się martwić, bo przychodzi inny fundusz z zastrzykiem gotówki i kupuje mieszkanie na pniu. W ciągu 2-3 lat cena mieszkania rośnie o 70% i taki tam Bob, który ma 30 lat i właśnie uzbierał wkład własny nagle musi dozbierać jeszcze 70% i w efekcie nigdy nie kupi mieszkania. Dlaczego nigdy? Bo FED jak raz dał to większość swoich instrumentów dłużnych reinwestuje, niestety nie tylko….

W 2008 bilans FEDu urósł do 2 bilionów. W zasadzie nie wiadomo jak i czemu w 2014 wynosił już 4 biliony dolarów na poziomie, którym utrzymał się do 2019 roku. Przyszedł Covid i uruchomiono największą do tej pory drukarkę pieniędzy. Bilans FEDu w ciągu roku(!) wzrósł do 7 bilionów czyli ponad 30% PKB USA, a swój szczyt osiągnął w 2023 roku - 9 bilionów dolarów i zaczął powoli spadać przez szalejącą inflację, do następnego kryzysu.

Dla porównania bilans ECB wynosi aktualnie 6,9 biliona Euro, a więc jest bardzo zbliżony.

Jak to przerwać? Po pierwsze Banki Centralne nie powinny móc skupować papierów wartościowych za świeżo wydrukowane pieniądze. Po drugie należałoby się solidnie przyjrzeć monopolom w wielu sektorach gospodarki, a po trzecie uciąć jak najwięcej dopłat czy to do firm czy społeczeństwa w celach mieszkalnych, stymulowania popytu itp. Jedyne dopłaty jakie warto zostawić i jaka powinna być rola państwa to strategiczne inwestycje długoterminowe, a więc obrona, transport, sustainability itp.

Niestety to się nie wydarzy, a więc przy następnym kryzysie polecam zadłużyć się po same kule i wrzucić to w nieruchomość i kupić nowe auto sportowe. Tak zrobiłem w 2020, po roku działkę sprzedałem za 200% ceny, a auto według otomoto nadal jest w cenie, którą zapłaciłem 4 lata temu… Jak mawia książę Arabii Saudyjskiej: Never miss a crisis

#oszczedzanie #inwestycje
4f4deee3-83db-4d06-bba8-b0687c0f7874
bojowonastawionaowca

@travel_learn_wine trochę nieścisłości merytorycznych zawarłeś:


  1. "zaczęły skupować różne papiery dłużne, na początku obligacje państw, a potem w zasadzie to, co tylko się udało i to największe zakupy w historii" - banki centralne w zasadzie od zawsze mogły kupować obligacje skarbu państwa, ale wyłącznie tych krótkookresowych (overnight czy parę dni), kształtując do swoich potrzeb tzw. krótki koniec krzywej rentowności (w ramach operacji otwartego rynku). To, co się zmieniło w wyniku luzowania ilościowego, to znaczne zwiększenie skali zakupów, a także umożliwienie działania również na rynku obligacji długoterminowych (czyli rynku zdeeeeeeecydowanie większego), w wyniku czego tak bardzo zwiększyły się bilanse banków centralnych. Jednakże przez zdecydowaną większość czasu ich zakupy miały miejsce wyłącznie w ramach rynku wtórnego obligacji (co nie miało większego znaczenia, bo wiadomo, że dotychczasowi inwestorzy na rynku obligacji powodowali fale wtórne na wszystkie inne rynki finansowe), a nie wszystko, "co tylko się udało". Z tego co pamiętam, na rynku pierwotnym, czyli bezpośrednio od emitenta nigdy takich zakupów nie było - efekt finalnie praktycznie ten sam, ale w faktach jest znaczna różnica.

  1. "W 2008 bilans FEDu urósł do 2 bilionów. W zasadzie nie wiadomo jak i czemu w 2014 wynosił już 4 biliony dolarów na poziomie, którym utrzymał się do 2019 roku. Przyszedł Covid i uruchomiono największą do tej pory drukarkę pieniędzy. Bilans FEDu w ciągu roku(!) wzrósł do 7 bilionów czyli ponad 30% PKB USA, a swój szczyt osiągnął w 2023 roku - 9 bilionów dolarów i zaczął powoli spadać przez szalejącą inflację, do następnego kryzysu." - nie no, wiadomo jak, wszystkie działania banków centralnych były bardzo mocno komunikowane (bo i tzw forward guidance jest jednym z ważniejszych obecnie elementów prowadzenia polityki pieniężnej - czyli by wszyscy na rynku mieli świadomość z jaką polityką pieniężną będą mieli styczność w najbliższych miesiącach. Najpierw następowały comiesięczne zakupy papierów wartościowych, które po paru latach w 2013 roku zaczęto zakupy zmniejszać (przy tym potrzymywać rolowanie dotychczasowych zakupów), by w końcu w 2017 roku zmienić politykę na quantitative tightening, czyli stałe w ilości zaprzestawanie rolowania obligacji. To z kolei doprowadziło do turbulencji na rynkach w 2019 roku, więc QT tymczasowo wstrzymano, po czym rok 2020 no i wiadomo co dalej. Spadek kwoty bilansu banku centralnego nie ma wiele wspólnego z inflacją, a z kolejną fazą QT, mającą miejsce od czerwca 2022 roku i w dalszym ciągu prowadzoną.

  1. "Po pierwsze Banki Centralne nie powinny móc skupować papierów wartościowych za świeżo wydrukowane pieniądze." - Ja wiem, te "świeżo wydrukowane pieniądze" to chwyt erystyczny, ale nie ma już mowy o jakimś drukowaniu pieniędzy, to są po prostu jedynki i zera na elektronicznych rachunkach. I nie da się zabronić, bo raz, że jak wspomniałem jest to w ograniczonej skali odwieczny element zarządzania polityką monetarną, a dwa, że doprowadzi to do gigantycznego krachu na wszystkich rynkach finansowych, więc nikt się tego nie podejmie (a szczególnie z dnia na dzień).

  1. "Po drugie należałoby się solidnie przyjrzeć monopolom w wielu sektorach gospodarki, a po trzecie uciąć jak najwięcej dopłat czy to do firm czy społeczeństwa w celach mieszkalnych, stymulowania popytu itp. Jedyne dopłaty jakie warto zostawić i jaka powinna być rola państwa to strategiczne inwestycje długoterminowe, a więc obrona, transport, sustainability itp." To to już czysto polityka fiskalna, niemająca nic wspólnego z polityką monetarną prowadzoną przez banki centralne.
bojowonastawionaowca

@travel_learn_wine Ach, no i jeszcze jedno - QE nie zaczęło się w 2007 czy 2008 roku, ale w 2001 roku w Japonii, która zresztą w ostatnich latach jest swojego rodzaju poligonem dla polityki monetarnej w warunkach pogarszającej się sytuacji demograficznej, co jest cenną nauką dla całego świata

Capo_di_Sicilia

Trzeba bylo wstawac wczesniej, brac zimne prysznice i czytac ksiazki samorozwojowe. Ehh ci milenialsi tlumacza wykresami swoje lenistwo. Co za czasy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Ceny mieszkań w miastach wojewódzkich w porównaniu - początek 2023 vs początek 2024. Rynek pierwotny i wtórny.
635e4f7c-f814-493f-9d4f-8bf54034e008
75ef18ff-057e-47c7-b8b8-43d984062b2a
Anty_Anty

@Enzo Będzie skup jak w Chinach?

ivaldir

@Enzo Nie tak źle. 18k i masz mieszkanie w Warszawie

GrindFaterAnona

@Enzo niby jakie mieszkanie ja kupię za 10k?

JakTamCoTam

@GrindFaterAnona 1m^2. Czyli kawalerka

Zaloguj się aby komentować

otoczenie_sieciowe

> Od 2027 gaz, którym ogrzewa się większość z nas


@MiernyMirek chciałabym, żeby tak było. Na podkarpackiej wsi to gazem wiem, że ogrzewają się 3 osoby na kilkaset (wliczając mnie). Wszędzie dymy, pół zimy nie da się wyjść z domu, a jak ktoś puści najgorsze smrody to nawet do domu mi wchodzi


Pierwsze powinniśmy stanowczo zakazać węgla, gaz zostawić przejściowo na kolejne 20 lat czy coś. Byłby czas na modernizację linii przesyłowych

LovelyPL

OPie - Gdzie ty wyczytałeś, że piece gazowe mają być sprzedawane tylko do 2030?

Zdanie z artykułu: "Najpóźniej do 2040 r. wycofane mają być kotły wykorzystujące takie paliwa, czyli również gaz"

Od 2030 nie będzie można montować takich pieców w nowych budynkach, ale sprzedawać je będzie można aż do 2040.


Pomijam tutaj fakt całkowitego bezsensu tego pomysłu, zwłaszcza w miastach. Dlaczego? Bo skoro nie drewno, węgiel, gaz - to zostaje prąd.

Budynki jednorodzinne są wyposażone w instalację 3-fazową. Mieszkania w blokach - to rzadkość. Wiem, bo u mnie w bloku tylko jedno mieszkanie ma taką instalację (zgadnijcie czyje

I teraz trzeba wymienić kocioł gazowy na elektryczny. Czyli najczęściej trzeba będzie wymienić instalację elektryczną, żeby go jakoś zasilić. Mały kocioł niby zadziała na jednej fazie, ale może się okazać, że jak się odpali, to nie włączysz równocześnie czajnika, mikrofali, może nawet komputera, bo instalacja jest już na granicy wywalenia bezpiecznika.

Bo instalacje nie były projektowane pod ogrzewanie mieszkania prądem. Tyle.

Czyli będą koszmarne, dodatkowe koszty dla ludzi, ale urzędasów to nie interesuje.

NrmvY

Fajnopolaki uśmiechnięte, będą ogrzewać się świeczkami xD

Zaloguj się aby komentować

Następna