1048 + 1 = 1049
Tytuł: Projekt Hail Mary
Autor: Andy Weir
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Akurat
Format: e-book
Liczba stron: 512
Ocena: 10/10
Projekt Hail Mary czy jak go nazywam Marsjanin 2. Jeśli ktoś czytał marsjanina albo widział film na podstawie której został napisany to będzie się czuł jak w domu. Byłem ostatnio kilka dni w szpitalu i potrzebowałem jakiegoś lekkiego czytadła do zabicia czasu przed i po zabiegu. Operacja nie zrobiła większej różnicy czytało się to tak samo. Podpięty do kroplóweczki na jakimś silnym przeciwbólowym normalnie ogarnia się fabułę i wszystkie opisy naukowe.
Jest to trochę taka wersja light marsjanina bo autor nie skupia się już żeby wszystko się zgrywało i książka była przewodnikiem przetrwania. Tutaj część fiction w SciFi jest napompowana do granic możliwości. I bardzo dobrze. Dla mnie na plus. Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły bo będzie wychodzić film w przyszłym roku. Na dniach wyszedł trailer i to jest szansa żeby przeczytać sobie książkę w spokoju. Osobiście boli mnie obsadzenie goslinga w głównej roli bo w żadnym momencie książki nie widziałem go w tej roli.
Ten akapit będzie zawierał lekki opis fabuły więc jak ktoś nie chce to nie czytać. Książka opowiada o tym że pewnego dnia ludzie na ziemi odkryli że nasze Słońce ma pchły. I trzeba je ratować bo to nie dobrze. Inne gwiazdy w okolicy też mają pchły. Tylko jedna nie ma i trzeba polecieć po szampon przeciw pchłom na tamte słońce i wziąć trochę.
Koniec spoilerowego akapitu.
Ja polecam, lepsze od marsjanina.
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #projekthailmary


