Zdrowia!
Historia z mojego podwórka, ziomek wada wrodzona, wiedział od małego, jego siostra zresztą też. Natomiast jego mama też ją miała, tylko dowiedziała się w wieku 60 lat, kiedy trafiła do szpitala. Rozpoznanie i na stół, niestety operacja udana, pacjent nie żyje Kobieta święta nie była, alko i szlugi mocno, co na pewno miało duży wpływ na to , że nie wstała.
Ziomek żyje, ma się dobrze, od tej chili minęło 16 lat. Kilka lat temu powiedział mi, że wada, którą posiada nie jest już traktowana jako uszczerbek na zdrowiu.
Meritum
Najważniejsze jest szybkie rozpoznanie i działanie.