#podroze

39
2471
Pełna nazwa obiektu:
Cerkiew Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość” w Koterce
Odizolowana od wszystkiego. Na granicy z Białorusią. W totalnym spokoju, w ciszy i odosobniona.
Takie miejsce jakie lubię.
Aparat Minolta 7000, film Kodak GB 200
#fotografia #fotografiaanalogowa #tworczoscwlasna #ciekawostki #podroze
c9fe925f-1766-4d89-8d8b-4ee0e3ebeaa1
Zielczan

@Klamra dziadków miałem nadzieję niedaleko, do Serpelic rowerem jeździłem

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Dzisiaj napiszę o fajnej trasie w sam raz na rodzinną wycieczkę - różne atrakcje po drodze, wieża widokowa i polana z pięknym widokiem. Fotki bonusowe w komentarzu Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Szczyt: Magurki (Gorce)
Data: 2 maja 2023 (wtorek)
Staty: 11km, 3h30, 420m przewyżyszeń

Nadchodziła majówka, a jako, że udało mi się ją przedłużyć biorąc wolne między świętami, w głowie zaczął kiełkować pomysł, by sprzyjające warunki wykorzystać. Podczas kreślenia możliwych do przebycia tras natknąłem się na Magurki - szczyt w Gorcach, do którego prowadziła jedynie zielona ścieżka dydaktyczna. Widząc, że znajduje się na nim również wieża widokowa pomyślałem, że fajnie byłoby udać się tam na wschód słońca. Sprzedałem pomysł tacie, który jak zawsze wyraził natychmiastową chęć na wspólną wycieczkę.

Z Krakowa wyjechaliśmy o godzinie 1:30 i po mniej więcej półtorej godzinie znaleźliśmy się w małej miejscowości o nazwie Jaszcze Duże. Zostawiliśmy samochód na parkingu (według map był płatny, ale o tej godzinie nikogo kto mógłby pobierać opłaty tam nie było) i ruszyliśmy w ciemności rozświetlanej latarkami wzdłuż asfaltowej drogi w stronie Jaszczy Małych, z których planowaliśmy wejść na teren Gorczańskiego Parku Narodowego. Odcinek ten miał prawie 3 kilometry i przy wyprawie z dziećmi można spokojnie go pominąć zwyczajnie podjeżdżając na kolejny parking w Jaszczach Małych - nie zrobi się wtedy co prawda pętli, jednak według mnie nie ma w tym żadnej straty.

Asfalt wreszcie przeszedł w utwardzoną drogę, po czym weszliśmy w las. Było bezwietrznie i przyjemnie chłodno. Po krótkiej chwili doszliśmy do polany Łonnej, przy której znajdował się mały zbiornik wodny dla płazów. To pierwsza z atrakcji, którą można sprzedać maluchom przed wycieczką, dzięki czemu będzie się szło od celu do celu - w takim trybie jest zwykle mniej naruszenia.

Minęliśmy polanę i znajdując się ponownie między drzewami pobawiliśmy się trochę latarkami, wyławiając z ciemności fantastyczne kształty sięgających w nieznane gałęzi i powykręcanych korzeni. Po jakiejś chwili teren zaczął być bardziej nachylony, co czuć było w nogach, jednak nie był to odcinek długi, a prowadził do kolejnej atrakcji. Przy drewnianej chatce (do której można było wejść) znajdował się pomnik bombowca Liberator. Z racji tego, jak został wykonany, dawał możliwości na ponowne zabawy ze światłem.

Spod pomnika do szczytu było już bardzo blisko, więc ruszyliśmy dalej. Minęliśmy polanę Pańska Przehybka i wkrótce doszliśmy do kolejnej polany nazywającej się Tomaśkula. Niebo zaczęło się już rozjaśniać i nabierać pięknych barw, dając obietnicę pięknego wschodu. Jeszcze kilka kroków i znaleźliśmy się pod wieżą na Magurkach, a więc największą z atrakcji na szlaku.

Widok z góry był po prostu zjawiskowy. Kolory na nieboskłonie zmieniały się z każdą chwilą, robiły się coraz intensywniejsze i to był jeden z nielicznych momentów, gdy mogłem zobaczyć na oczy co to znaczy, że barwy się rozlewają. Na wschodzie coraz śmielej królowały mocne pomarańcze i żółcie, na południu natomiast chmury nad Tatrami zyskały wspaniały różowy odcień i wyglądały jak wata cukrowa. I wreszcie słońce wykipiało, głaskając ciepłymi promieniami okoliczne szczyty i lasy. Do tej pory był to jeden z najpiękniejszych wschodów, jakie było mi dane zobaczyć - podobał mi się znacznie bardziej niż te na Babiej Górze, które opisywałem w poprzednich odcinkach.

Tutaj chciałbym jeszcze wspomnieć dlaczego Magurki tak mi się spodobały. Ze względu na to, że jest to szczyt niższy niż znajdujące się na północy i zachodzie wierzchołki, nie widać z niego miast, jedynie porośnięte pięknymi lasami zbocza gór. Na południu natomiast wznoszą się Tatry, które sprawiają wrażenie, jak gdyby były ledwie kilka kroków dalej. Z wieży widać również inne gorczańskie szczyty, na których też znajdują się wieże widokowe, czyli Gorc i Lubań. Wszystko to sprawia, że klimat na Magurkach jest niesamowicie wręcz przytulny i niepowtarzalny. Ta górka stała się dla mnie jednym z fajniejszych odkryć.

Dość długo siedzieliśmy na czubku wieży zachwycając się niebiańskimi wręcz widokami i pejzażem namalowanym przez naturę. W końcu trzeba było jednak zejść. Minęliśmy miejsce na ognisko, które znajdowało się na szczycie, a następnie przeszliśmy przez rozległą polanę, z której widać było jeszcze Tatry. Było fantastycznie.

W drodze na parking minęliśmy jeszcze kilka punktów widokowych, jednak droga była już bardziej rozjeżdżona, mijając położone przy trasie domy. Raczej nie było na niej niczego, co mogłoby jakoś zainteresować dziecko, dlatego wspomniałem wcześniej, że nie robienie pętli na tym szlaku nie będzie skutkowało utratą jakichś atrakcji. Niebawem znaleźliśmy się przy samochodzie i w pełni usatysfakcjonowani opuściliśmy Jaszcze wiedząc, że jeszcze tam wrócimy.

Gorąco polecam tę trasę - albo w wariancie, który przedstawiłem, albo w tym rodzinno-dziecięcym, czyli startując z Jaszczy Małych, robiąc przystanki we wspomnianych punktach i wracając tą samą trasą na parking. Jeśli będę miał okazję przetestować tę opcję ze swoimi dziewczynami w tym roku, to na pewno dam znać.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #gorce
b992a3fb-5d2f-456f-8180-69796f69cc48
a9f26cfa-cbd2-42f1-9c9e-b0f66d20b2f6
c0042572-b440-44d8-8870-c2dc6d21bc9a
42be34e7-d7b7-48d2-bcb5-ac47f9bee95b
8297fa40-33a5-4e7b-80ce-41b92a290212
Piechur

Ktoś prosił o więcej zdjęć plecaka taty

1a9db5a2-9558-4ae5-8d35-69ec7849314b
dd6e7862-caab-430a-bf09-38a76be6367d
45873e7d-c448-4830-a4df-2862ad220dda

Zaloguj się aby komentować

na Cyprze na terenie grobowców królewskich napotkałem zjawisko, o którym ostatnio pisał bodajże @Opornik

gdyby nie to, to pewnie przeszedłbym obok tego obojętnie lub nawet dołożył swoją "cegiełkę", a tak to wiedziałem, że to debilne.
Hejto bawi i uczy. Dzięki Opornik.

https://www.ausableriver.org/blog/leaving-no-trace-rock-stacking

#cypr #podrozujzhejto #podroze
1447125a-9695-46de-965b-934533b03248
Boltzman

@festiwal_otwartego_parasola imho trochę przesada. Ludzie to robią gdzie przy głównych szlakach gdzie większym problemem są śmieci i w ogóle fakt że ktoś chodzi a nie ze parę kamyków na sobie leży xD przecież w takich miejscach jeden przejazd jakiegoś pojazdu leśnego na gąsienicach potrafi rozjebać pół lasu xD

Ziutson

@festiwal_otwartego_parasola ale wiesz że w tym wypadku ludzieje stawiają for fun i na szczęście? Taka zabawa, cholera wie kto to zaczął ale wygląda to cholernie klimatycznie. Zwlaszcza że te wieżyczki są tylko w jednej okolicy, dalej od grobowców.

Opornik

@festiwal_otwartego_parasola <3

Zaloguj się aby komentować

Meczet Szejka Zayeda, Abu Dhabi, ZEA
#zwiedzanie #podroze #islam #emigracja #praca
84186a44-2ca8-4b21-84cd-fa25a348fb4b
a93b7b41-daca-493f-9cfb-b9804f5076ab
255400c8-ed20-472c-b9eb-6e8f007a6a0c
2ec66ba3-b3cd-42d7-916d-24bb763a9382
c0b6766c-5221-4f12-8d7f-b4fd8581f67f
Mr.Mars

Tak widzę, że tam jest na bogato.

lagun

@pol-scot Ładny. Wygląda bardzo sterylnie.

Karol2137

Byłem kiedyś bo miałem przesiadkę w Abu Dhabi. w sumie to jedyna ciekawa rzecz do zobaczenia na miejscu. z ciekawszych rzeczy, szukając kibla wszedłem na jakieś schody ruchome do podziemia i okazało się, że jest tam jebitnie wielkie centrum handlowe xD Mają rozmach skurwensyny

Zaloguj się aby komentować

Whitby jest pięknie położonym miastem w Anglii, które odwiedziłem rok temu podczas podróży do Yorku. Jego największą atrakcją są ruiny dawnego opactwa. Warto dodać, że to właśnie ono było inspiracją do powstania słynnej powieści Dracula.

Link do artykułu

Kilka ciekawostek o Whitby:

  • Whitby znane jest z malowniczo położonych ruin gotyckiego opactwa, które powstało w XII wieku, aczkolwiek pierwszy klasztor powstał tam jakieś 500 lat wcześniej. Opactwo działało do około 1540 roku, gdy zostało rozwiązane. Od tego czasu zaczęło popadać w ruinę, a dobił je ostrzał z niemieckich krążowników w 1914 roku. Wstęp na teren ruin jest płatny o kosztuje 11,20 GPB (osoba dorosła). Od siebie dodam, że warto tam wejść, a miejsce jest niesamowite.
  • To właśnie w Whitby było inspiracją do napisania powieści Dracula, której autorem jest Bram Stoker. Miejscowy kościół St Mary oraz ruiny opactwa były inspiracją. Również schody prowadzące do opactwa, które mają 199 stopni były jednym z motywów książki.
  • W miasteczku w czasach swojej młodości mieszkał słynny żeglarz i odkrywca James Cook, który odkrył m.in. Wyspę Bożego Narodzenia i Hawaje.
  • Na tym samym wzgórzu co ruiny opactwa, znajduje się normański kościół St. Mary z około 1110 roku, który w późniejszych stuleciach był przebudowywany. Najstarsze elementy to transepty i wieża, które powstały właśnie w XII i XIII wieku.
  • Ciekawy jest budynek dawnego ratusza z 1788 roku, który można zobaczyć przy Church Street
  • Whitby pełne jest ciekawych starych domów oraz uliczek, którymi warto się przespacerować

#antekpodrozuje #podroze #podrozujzhejto #turystyka #atrakcjeturystyczne #anglia #wielkabrytania

-------------------------------------------
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje
Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej
13bde2dc-d7f0-4ff7-8ead-7e00bcc59ff8
07ebcd5f-7716-4a93-b8fb-6bf82edbd25a
43b7e5b8-bf8d-47b0-9690-addba637eabe
9a83570b-a406-4854-8e7e-85b439cc67f7
d2140d6c-04ea-45b9-9719-4ad2cf4437f6
pol-scot

@antekwpodrozy do napisania powieści i zdaje sie powstały tam pierwsze rozdziały, autor dostał inspiracji przebywając w Cruden Bay w Szkocji a dokładniej natchnął go zamek Sleins Castle

antekwpodrozy

@pol-scot dzięki doczytam bardziej

pol-scot

@antekwpodrozy Slains Castle, zrobiłem literówkę, podejrzewam, że prawdy sie nie dojdzie:)

conradowl

Byłem tam w 2015, piękne miejsce i bardzo atrakcyjne drogi dojazdowe.

Sveg

Whitby znane jest ze SCAMPI a nie jakichś bzdurnych zabytków 😎

Zaloguj się aby komentować

Leciałem ostatnio A350-900 (Singapore Airlines) na Europejskiej trasie i muszę powiedzieć, że to było najlepsze lotnicze doświadczenie ever. Mega dużo miejsca, ale przede wszystkim zupełnie inne powietrze niż w chamolotach Ryanair, można było normalnie oddychać. W zasadzie nie czułem zmiany ciśnienia, było prawie jak w pociągu, brak bólu głowy, nie było szumów usznych, nie bolały mnie spojówki, powietrze nie było tak wysuszone jak w gównolotach typu 737.

PS w czasie startu było słychać kojącą muzykę klasyczną. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dlaczego A350 nie lata normalnie na dłuższych europejskich trasach skoro w Azji to normalne? Europa jak zwykle jest technologicznie upośledzona.

Edit: znalazłem, że A350 lata czasem na trasie Wiedeń - Stambuł [Turkish Airlines], jeśli macie jeszcze jakieś euro trasy z A350 to dajcie znać w komentarzu.
#lotnictwo #ciekawostki #samoloty #latanie #podroze
b403f2f4-167f-4fe5-a952-528c06448369

Leciałeś już A350?

366 Głosów
wykopany

@cyber_biker co do miejscach na nogi: w Singapore pitch w economy to 32 cale. W Ryanair 30.


Co do powietrza i ciśnienia: a350 to jest stosunkowo nowa konstrukcja, zwłaszcza w porównaniu do 737. W nowszych konstrukcjach na wysokości przelotowej w kabinie panuje wyższe cisnienie w porównaniu do starszych projektów


787 to też inne doświadczenie, tam powietrze/ciśnienie zapewnia elektryczny kompresor. Jeżeli dobrze kojarzę to tylko w nim jest to w ten sposób rozwiązane. Ciśnienie wewnątrz też większe niż w starszych konstrukcjach.


A co do użycia widebody na krótkich trasach: w Europie ciężko byłoby zapełnić cały samolot. Już w 737 i a320 zdarzają się puste miejsca. Azja to inny świat: więcej wysp i gór.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

To jest zdjęcie z ekonomicznej klasy?

Topia

Gdzie opcja "tak, samolot jak samolot"?

Zaloguj się aby komentować

Siema,
W dzisiejszym #piechurwedruje o jednym ze szczytów należących do #koronagorpolski - zapraszam do czytania i obserwowania tagu
---------
Szczyty: Niemcowa, Wielki Rogacz, Radziejowa, Złomisty Wierch (Beskid Sądecki)
Data: 5 września 2021 (niedziela)
Staty: 27km, 8h, 1.260m przewyżyszeń

Na Radziejową ostrzyliśmy z kuzynem zęby od jakiegoś czasu, ale z różnych przyczyn nie udawało się dograć terminu. W końcu jednak gwiazdy zaczęły nam sprzyjać i w niedzielny poranek pojechaliśmy do Rytra, żeby rozpocząć stamtąd naszą wędrówkę. Samochód zostawiliśmy na dużym parkingu niedaleko stacji kolejowej i ruszyliśmy w drogę, podążając czerwonym szlakiem.

Cała miejscowość przykryta była gęstą mgłą, także od początku klimat wycieczki zapowiadał się fajnie. Pierwsze 2.5 kilometra prowadziło na przemian asfaltem, ubitą drogą i ścieżkami prowadzącymi przez pola. Było dość stromo i mimo dobrej kondycji nieco się zasapaliśmy. Znaleźliśmy się też w końcu ponad mgłą i mogliśmy pozachwycać się wypełnionymi nią dolinami, sprawiającymi wrażenie wielkich kotłów z gotującą się w nich magiczną miksturą.

Weszliśmy w las, kontynuując wspinaczkę. Dopiero przy Kordowcu teren odrobinę się wypłaszczył, pozwalając na złapanie oddechu i uspokojenie tętna. Doszliśmy do polany Poczekaj, na której poczekaliśmy trochę, aż przestaniemy sapać. Przy znajdującej się tam ławce zjedliśmy po bułce patrząc na dolinki, które w dalszym ciągu przykryte były kołdrą z mgły.

Ruszyliśmy dalej w stronę Niemcowej. Po kolejnym ostrzejszym podejściu naszym oczom ukazał się bardzo przyjemny widok - na polanie przy drewnianej chacie brykały sobie owce, brzęcząc przyczepionymi do szyj dzwoneczkami. Momentalnie poczuliśmy swojski zapach owczych bobków, który mimo wszystko wywołał u nas pozytywne skojarzenia z dziecięcych czasów spędzonych na wakacjach na wsi. Następnie minęliśmy ruiny starej szkoły i niebawem byliśmy już na Niemcowej.

Kontynuowaliśmy marsz idąc w dalszym ciągu czerwonym szlakiem. Z tego odcinka nie pamiętam za dużo, więc zakładam, że nie sprawił większych problemów. Znaleźliśmy się na Wielkim Rogaczu, z którego na Radziejową został już tylko kilometr. Otaczał nas las, jednak z tego co pamiętam w wielu miejscach składał się z połamanych drzew i wyglądał jakoś smutno. Przed nami widniał już czubek najwyższego szczytu Beskidu Sądeckiego, więc skupiliśmy się na tym, aby do niego dojść.

Zdobywanie wierzchołka zaczęliśmy z przełęczy Żłobki. Mimo, że odcinek był krótki, dawał mocno w kość - droga była kamienista i mocno nachylona. Przy wchodzeniu spociłem się okropnie i cały czas czułem pulsującą na szyi tętnicę. Kuzyn szedł kawałek za mną, również dysząc ciężko. I w takim właśnie miejscu minął nas facet, który na tę górę wbiegał - nie widać było po nim większego zmęczenia, a łydkę miał jak moje udo. Pokiwaliśmy głowami z niedowierzania i, człapiąc ociężale, doszliśmy w końcu na szczyt.

Na Radziejowej znajdowała się wysoka wieża, dzięki której można było podziwiać otaczające górę widoki. Oczywiście weszliśmy na nią, co dla kuzyna było sporym wyzwaniem ze względu na silny lęk wysokości - dał jednak radę i nie żałował, choć przez cały czas musiał trzymać się kurczowo barierki. Zeszliśmy z wieży i przy jednej z ławeczek zrobiliśmy przerwę na posiłek i picie. Zrobiliśmy sobie również pamiątkowe zdjęcie pod dużą tablicą z nazwą szczytu i przybiliśmy pieczątki do #koronagorpolski.

Po tej szybkiej regeneracji ruszyliśmy w dalszą drogę do schroniska na Przehybie. Droga czasami wznosiła się, czasami opadała, prowadząc przez kolejne znajdujące się na czerwonym szlaku wierzchołki. I tak minęliśmy Bukowinki, Złomisty Wierch i znaleźliśmy się na rozdrożu pod Wielką Przehybą. W trakcie drogi można było cieszyć się widokami, ponieważ nie szło się gęstym lasem, ale znowu, jak przed samą Radziejową, wydaje mi się, że na trasie było bardzo dużo połamanych drzew.

Na Przehybę doszliśmy chwilę przed 12. Mimo, że do tamtej pory na trasie ilość spotkanych osób mogliśmy policzyć na palcach dwóch rąk, to w drodze do schroniska jak i w nim samym ludzi było już całkiem sporo. Zamówiliśmy sobie bigos i szarlotkę, ciesząc się fantastyczną pogodą i udaną wycieczką.

Nadszedł jednak czas, aby wracać do samochodu. Do Rytra według planu miał prowadzić szlak niebieski i nim właśnie rozpoczęliśmy schodzenie. Jak to zwykle przy schodzeniu bywa, mózg mi się wyłączył i przestałem rejestrować, co się działo dookoła, wyciszając się i wpadając w stan lekkiego letargu. Prawdopodobnie w ogóle nie pamiętał bym tej drogi, gdyby nie to, że kuzyn zaczął narzekać na dyskomfort w butach.

Początkowo tylko wspominał, że trochę bolą go stopy, ale dość szybko zaczął kuśtykać, a wreszcie syczeć z bólu. Okazało się, że buty, które wziął, były ok do chodzenia na spacery po mieście, ale do tak długiej trasy w górach w ogóle się nie nadawały. Ich głównym mankamentem było to, że były dopasowane do normalnego chodzenia - przy wchodzeniu pod górę wszystko było w porządku, jednak przy schodzeniu stopa leciała do przodu i palce miały stanowczo za mało miejsca. Dlatego właśnie z zasady górskie buty kupuje się rozmiar większe od tych, w których chodzimy na co dzień.

Było na prawdę źle - kuzyn ledwo szedł, musieliśmy robić coraz częstsze przerwy, a do Rytra zostało nam jeszcze kilka kilometrów. Droga była ostro nachylona, co tylko potęgowało jego ból. W pewnym momencie kuzyn był już tak zdesperowany, że scyzorykiem rozciął wierzch butów przy palcach, żeby dać im chociaż odrobinę więcej luzu.

I tak, człapiąc powoli, dotarliśmy do Starego Kamieniołomu, z którego szeroką drogą prowadzącą obok potoku Roztoka Wielka szliśmy dalej w stronę samochodu. Na tej trasie było już sporo osób, głównie starszych par oraz rodzin z dziećmi, które korzystały z pięknej niedzielnej pogody. Minęliśmy Bystry Potok i znajdujący się tam Park Ekologiczny, i już cały czasu asfaltową drogą schodziliśmy w kierunku parkingu.

Dla kuzyna była to prawdziwa droga krzyżowa. Każdy krok był dla niego męką i, jeśli dobrze pamiętam, to od pewnego momentu w ogóle zdjął buty i szedł chodnikiem w samych skarpetkach. Choć wydawało się, że nigdy nie dojdziemy do samochodu, to jednak ostatecznie do niego dotarliśmy. Kuzyn na szczęście wziął buty na przebranie, więc wyrzucił od razu do kosza te, które na wycieczce sprawiły mu tyle kłopotu, kląc na nie pod nosem.

Wyprawa, mimo ciężkiej końcówki, była jednak udana. Spędziliśmy na szlaku jedną trzecią dnia, zaliczyliśmy kolejny szczyt do KGP, pogoda była świetna, a i towarzystwo doborowe. A co się tyczy przygody z butami - stała się ona cenną nauczką na przyszłość, żeby lepiej planować, jakie obuwie zakłada się na szlak.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #beskidsadecki
a6052936-9a8a-4189-9f76-0fe994226185
5e4b86e6-db22-441f-946b-d079690fb22f
37e699ef-aebd-44a2-9f7b-4b2eda00fb5c
5d13bcbe-bbeb-4e65-bc17-7200de18979e
8f42f868-06cb-47d5-ba15-b766fb03e8b4
Zielczan

@Piechur tak samo wchodzę na wieże widokowe jak kuzyn

Zaloguj się aby komentować

Lecę właśnie 2 raz w życiu Singapore airlines i praktycznie całą drogę z Europy do Singapuru darmowe WiFi działa znakomicie bez żadnych zakłóceń, przesiedziałem chyba z 8 godzin przeklikując internety z myślą że pewnie „zaraz przerwie połączenie” jak to kiedyś bywało w Norwegianie gdzie niby było darmowe Wifi ale działało bardzo tak sobie.

#podroze #chwalesie #linielotnicze
mati3654

Różnica pomiędzy Sing.Air a wszystkim co mamy do wyboru w europie jest niestety gigantyczna. Obsługa klienta to tutaj jakiś kosmos, Pani na początku lotu przychodzi i pyta który z rodziców będzie pierwszy jadł obiad tak żeby drugi mógł się wtedy zająć dzieckiem i potem zmiana. Niby pierdoła ale jak ktoś lata z niemowlakami to wie o czym mówię.

Taxidriver

Zajebista informacja bo szykuje mi się lot z młodymi do Tajlandii

Zaloguj się aby komentować

Kto skorzystał z ciepłego wolnego dnia i pojechał sobie na wycieczkę autostopem? No ja.

Kto się dobrze bawił, pogadał z ludźmi i zobaczył co chciał? No też ja.

Magnesik kupiony I humor gituwa, pozdrawiam

#podroze #podrozujzhejto #autostop
de89d703-4d4b-4065-b919-ae25e87883ea
e2deaee6-16c2-47dd-9b17-bf51bff87707
279ccde5-826a-4001-9b23-be8577afc35b
434ed663-f131-477c-a4df-d0a1175843ab
e662dae0-9a70-4ca7-ab3d-50d6b973e79c
Topia

@Pawelvk wchodziłeś do środka?

Co to za prom? Na Bodeńskim?

Pawelvk

@Topia nie wchodziłem do środka bo nie było biletów.


A jezioro to Starnberger See.

Topia

@Pawelvk bilety się rezerwuje wcześniej przez neta.

Już myślałem, że nad Bodeńskie dotarłeś, bo pogoda dziś taka sama i obrazek ten sam. Mogłybyśmy na siebie wpaść ;)

Bylina_Rdestu

@Pawelvk autostop w Niemczech wspominam najlepiej. Nie tylko ze względu na austostrady ale też dlatego że ludzie dość chętnie brali na stopa.


W sumie dzięki temu zmieniłem swój stosunek do Niemców. Z typowo stereotypowego, że Niemiec zaborca itp na taki, że Niemcy to nacja która dążę chyba największą sympatią.


Najtrudniej stopa się łapało w Czechach, to był dramat. Raz zrobiłem 250 km przez całą dobę tam.

Pawelvk

@Bylina_Rdestu jeśli chodzi o ludzi, to Ci z którymi jechałem byli naprawdę świetni i z każdym mogłem sobie porozmawiać po angielsku. Nigdzie nie łapałem dłużej niż 15 minut, ale chyba łatwiej było jak łapałem w Polsce. Niemniej nie zamierzam spoczywać na tym jednym wyjeździe i jak znowu będę w delegacji to skorzystam z okazji i znowu gdzieś pojadę

cweliat

@Bylina_Rdestu @Pawelvk ja najlepsze wrażenia z autostopu mam z Gruzji, tam się łapało podwózkę nawet jak się nie chciało dalej jechać

Half_NEET_Half_Amazing

@Pawelvk

o kurde

niemaszki biorą na stopa?

nigdy nie widziałem tam autostopowiczów

BajerOp

@Half_NEET_Half_Amazing no nie widziałeś bo każdy już miał podwózkę

Zaloguj się aby komentować

Chrzest bojowy nowego członka rodziny Rodzinny spacer po Podgórzu Wiśnickim

#piechurnatrasie

#gory #podroze
b66f9fe3-f3e4-45a8-a93e-0e2abdfd7d07
Bonrzur

Zazdro ❤️ ja już przebieram nogami wyczekując, aż moja latorośl będzie się nadawała na górskie spacerki - w jakim wieku kaszojada zaczęliście?

Piechur

@Bonrzur Starsza miała 8 miesięcy jak zaczęliśmy ją brać, młodsza ma tyle samo teraz. Starsza od zeszłych wakacji już chodzi na nogach całe wycieczki (miała 3.5 roku).

Zaloguj się aby komentować

Jako, że sala audiencyjna dostała kilka piorunów, oto jak Qasr Al Watan - pałac prezydencki w Abu Dhabi wygląda z zewnątrz. Fontanny są tuż obok pałacu, zdjęcia tego nie oddają ale tam wszystko jest na wysoki połysk...
#podroze #podrozujzhejto #emigracja
21277dfa-a1e7-4aca-ac55-14ed2941966e
5019dcfe-588e-46bf-9908-8567d5c38f59
35b25f79-0ef4-4046-a1d2-b3fa8ef4b059
bc3a8623-e0e6-4c4b-9fcb-b9fcae246cfb
f65e95df-e241-4bc0-9993-314fc368916c
Enzo

@pol-scot Co tam robiłeś?

pol-scot

@Enzo byłem w delegacji

festiwal_otwartego_parasola

@pol-scot to skąd tag #emigracja xD

Zaloguj się aby komentować

Sala audiencyjna w pałacu prezydenckim w Abu Dhabi, ZEA. Zrzuciłem zdjęcia z telefonu i trochę tego jest, może wartałoby założyć jakiegoś bloga, przypomnieć sobie odwiedzone miejsca i poszerzyć wiedzę... zobaczymy...
#podroze #podrozujzhejto #mojezdjecie #fotografia #pracbaza #emigracja
d0a35f1b-9260-42dd-ab1b-251dbe37f328
mk-2

@Mechanik_rowerowy mogli dać więcej dywanów

Banan11

@Mechanik_rowerowy myślę, że w niejednej parafii jest bardziej bogato

Egon

Świetna fotka, raczej trudno znaleźć to wnętrze w otwartych źródłach. Zakładaj bloga

pol-scot

@Egon na aparacie mam więcej lepszych; myślę nad tym intensywnie...

konrad1

ehh ropa dala hajs im niesamowity, ciekawe co robią w zyciu jak juz mają wszystko xD żyją pełnią życia ;D

pol-scot

@konrad1 spójrz na inne kraje które mają ropę: Rosja, Wenezuela... co jak co ale arabusy potrafili zadbać o swoje, w mojej firmie podobnie zresztą jak w innych bo kazda firma musi zatrudniac pewien procent arabów, taki lokals przychodzi tylko na kawę, na wszystko mają wyjebane. Swego czasu mieli tez wyjebane na edukację bo każdy miał wypłacaną kasę od rzadu ale ktoś sie kapnął, że za parę pokoleń społeczeństwo będzie niewyedukowane i obecnie muszą chodzić do szkoły...

konrad1

@pol-scot faktycznie nie ma co mówić że o ropa skoro sporo krajów ma a no xD choć z Wenezuela ciekawy przypadek bo byli potęgą nawet miałem coś na yt o tym czemu to zdechło ale zapomniałem co to było

Zaloguj się aby komentować

Co warto zobaczyć w Lublinie? I gdzie dobrze zjeść?
#lublin #podroze
roadie

@AlvaroSoler zjeść w Sajgonie przy nadbystrzyckiej

cebulaZrosolu

@AlvaroSoler jak chcesz zjeść dużo i smacznie to pyzata chata na okopowej. Chyba że się coś zmieniło, nie jadłem tam już z 5 lat.

Co zwiedzić. No wiadomo ze zamek i stare miasto, tylko kamienia na starym mieście nie dotykaj #pdk

Jak lubisz architekturę modernizmu to polecam osiedle Słowackiego

https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/oskar-hansen-osiedle-im-juliusza-slowackiego-w-lublinie/

Albo Mickiewicza i kultowa rakieta

https://noizz.pl/spoleczenstwo/tak-wyglada-teraz-kultowy-plac-zabaw-w-lublinie-mieszkancy-oburzeni/s43w5w4

Lubiepatrzec

Jadłem stek u Świętego Michała ze dwa, trzy lata temu i było spoko. Grodzka 16

Zaloguj się aby komentować

Nylonowa reklamówka, następnego mojego artykułu z cyklu podróżowania gdziekolwiek.
Tym razem Jura Krakosko-Częstochoska. Zapraszam do lektury i oblukania fot.
#podroze #tworczoscwlasna #ciekawostki #offroad #bushcraft
https://www.hejto.pl/wpis/tradycyjna-zmiana-czasu
8c83280a-9123-434c-ab05-70745baffaad
Klamra

@Belzebub ale gdzie ja tu wspominam, że uprawiam bushcraft? (° ͜ʖ °)

Belzebub

@Klamra może twój Tag?

Klamra

@Belzebub faktycznie. Za dużo piwa wczoraj. Niestety już tego nie wyedytuje ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować