#medycyna

17
930
Mam jakieś takie dziwne uczucie od kilku dni, albo mnie nogi kłują i mam ten syndrom niespokojnych nóg albo np teraz bark mnie tak jakoś dziwnie nie wiem kłuje, swędzi, ciężko to nazwać
#medycyna
malkontenthejterzyna

To wyglądq na objawy niedoboru magnezu. Możesz spróbować suplementować przez kilka dni.

voy.Wu

@cebulaZrosolu ile masz lat?

m-q

@cebulaZrosolu miałem tak przy boreliozie, zbadaj sobie krew

Zaloguj się aby komentować

"Do tragicznej pomyłki doszło w poniedziałek w Praskim Szpitalu Uniwersyteckim na Bulovce. Personel wykonał zabieg aborcji zdrowej kobiecie w czwartym miesiącu ciąży w wyniku pomylenia pacjentek – potwierdziła rzeczniczka prasowa szpitala Eva Stolejda Libigerová. Policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie."

Pacjentkami są rzekomo dwie cudzoziemki, które na stałe mieszkają w Czechach. Kobieta w ciąży udała się na rutynowe badanie kontrolne, druga kobieta miała zostać poddana zabiegowi lekarskiemu, który jest wykonywany np. w celu leczenia chorej macicy, ale może także służyć do przerwania ciąży.
Jednak doszło do pomyłki i kobieta, która przyszła na rutynową kontrolę, w rezultacie straciła ciążę . Według rzecznika prasowego szpitala płód miał 16 tygodni.

#czechy #wiadomosciswiat #rodzicielstwo #medycyna

https://wiadomosci.wp.pl/tragiczna-pomylka-w-praskim-szpitalu-zrobili-aborcje-innej-pacjentce-7011141240863680a?amp=1
jajkosadzone

Sztuka jest sztuka, zabieg jest zabieg. E czym problem?

moll

@Pomidor__ ja pierdzielę... Nie zapytali jej o nic przed zabiegiem?

Basement-Chad

Nie mamy Pani płoda i co nam Pani zrobi?

Zaloguj się aby komentować

- Rozpoznano u mnie nowotwór przełyku z przerzutami co najmniej na żołądek, ale z podejrzeniami, że mogło to pójść dalej. Choroba bardzo przyspieszyła. W ciągu miesiąca schudłem 10 kilogramów, pojawiły się bardzo mocne bóle w okolicy mostka za plecami i towarzyszył mi coraz większy problem z głosem, który od lat był dla mnie problemem, zwiastującym tę chorobę - mówił w rozmowie z Debata Dnia Z. Ziobro

https://twitter.com/PolsatNewsPL/status/1773438893746016362

#medycyna #polska #polityka #polsat
2e7e80b6-cabd-4015-9e9d-76f8add8e29f
wielkaberta

@KasiaJ Rzeczą ludzką byłoby nikomu nie życzyć raka (czy też śmierci). Z drugiej strony historia wokół tego człowieka narzuca pewne obawy o mistyfikacje, co sprawia, że nie wiadomo na ile to prawdziwe czy to jest mistyfikacja.

W każdym razie odczuwam pewien niesmak, bo chciałbym, żeby jegomość w pełni zdrowia mógł stanąć przeć sądem (czyli de facto przed opozycją) i "spróbować" go skazać.

Zaloguj się aby komentować

Cześć, Hejterki!

Właśnie zakończyłam 8-tygodniowy program terapii poznawczej MBCT-L (ang. Minfulness Based Cognitive Theraphy for Life) i chciałam się z Wami podzielić wrażeniami. Dlaczego? Bo warto. Wpis taguję jako #depresja #medytacja #uwaznosc #mindfulness #psychiatria #psycholog #medycyna i też #stoicyzm bo to wszystko się łączy.

Będzie długo, ale mam nadzieję, że chociaż dla 1 osoby wpis będzie wartościowy i zachęci do pracy nad sobą. (ʘ‿ʘ)

  • Czym jest MBCT?

To kurs, łączący elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej z praktykami uważności. Głównym celem jest pomoc pacjentom ze zdiagnozowaną depresją w zapobieganiu jej nawrotów. Co ważne, nie jest to jakieś „psychopierdololo” czy też ezoteryczne/buddyjskie podejście, które będzie uczyć czerpania energii ze słońca. Nie. Jest to program opracowany przez naukowców, prowadzony przez psychoterapeutów, a nie samozwańczych „kołczów” czy innych „oświeconych”. Terapia jest oficjalnie stosowana w ochronie zdrowia w UK i naukowo udowodniono jej wyższą skuteczność nad terapią PB. Moje zajęcia dodatkowo były poddane superwizji przez Uniwersytet w Oksfordzie (Oxford Mindfulness Centre).

W internecie jest mnóstwo badań i opracowań na ten temat, więc nie będę się rozwodzić, tylko odniosę do 3 spoko źródeł:
Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS (wideo YT)
Instytut Psychoterapii Integralnej (strona www)
The British Journal of Psychiatry (publikacja z badaniami PDF)

  • A to nie jest czasem MBSR?

Nie. MBCT wywodzi się z MBSR, czyli z terapii skupiającej się na redukcji stresu. MBCT uczy bardziej świadomego podejścia do życia, w tym wyciszenia przebodźcowanego umysłu, niepodlegania emocjom i myślom oraz skupienia na odczytywaniu sygnałów wysyłanych przez organizm (szybciej wtedy można reagować na objawy depresji czy też chorób).

  • Studium przypadku, czyli dlaczego tam w ogóle poszłam?

Nie chcę się za bardzo rozwlekać na tematy prywatne. W skrócie: bo tego potrzebowałam. Końcówka zeszłego roku była dla mnie mega stresująca, angażująca i ogólnie pozbawiła mnie zdrowia. W nowy rok weszłam o 5 kg lżejsza, bez połowy włosów na głowie, z utraconą serią 350 dni w Duolingo (xD), z permanentną bezsennością i nerwobólami (na tyle poważnymi, że wspomagająco wjechały leki nasercowe). Dotarło do mnie, jak bardzo jestem wycieńczona i że jestem w trybie przetrwania (autopilota). Jakby tego było mało, zaobserwowałam u siebie stany depresyjne, co też nie było dla mnie zaskoczeniem, bo przeżywałam żałobę, której wcześniej do siebie nie dopuszczałam. No po prostu kombo.

  • Skąd mój pomysł na MBCT?

Bo MBCT znałam wcześniej. Kilka lat temu zakończyłam psychoterapię, ponieważ stwierdziłam, że doszłam do ściany, i szukałam innych sposobów na rozwój (zwłaszcza że terapia wyzwoliła we mnie emocje, a nie pokazała, co z nimi robić dalej). Zapisałam się wtedy na kurs MBCT stacjonarny, jednakże przyszedł lockdown i przenieśli to do online, ale tak nie chciałam. Dlatego też zaczęłam techniki uważności zgłębiać na własną rękę. Muszę jednak przyznać, że w tym czasie to więcej o tej całej uważności czytałam, niż praktykowałam. Ale pandemia i tak była swego rodzaju nauką uważności (przynajmniej dla mnie) – świat spowolnił i tak naturalnie człowiek cieszył się chwilą, sobą i doceniał np. to, że może wyjść z domu i po prostu popatrzeć na trawę...

W styczniu br. byłam w takim stanie, że stwierdziłam, że dłużej tak nie pociągnę. Szczególnie że dotąd skuteczne metody nie dawały efektów. Wiedziałam, że czas udać się po profesjonalną pomoc i wspomóc się farmakologią, czego nie chciałam, bo wiązałoby się to z braniem mocnych, uzależniających leków (been there, done that).

I tutaj muszę podziękować Panu Cukierbergowi, bo zaledwie dzień po mojej rozmowie ze znajomym o tym całym MBCT na fejsbuku wyświetlił mi się post z kursem. Przypadeq? Nie sondze. Nie wahałam się. Zapisałam się, stwierdzając, że to dla mnie ostatnia szansa. Jak nie pomoże, to kierunek psychiatra.

  • Jak wyglądają zajęcia MBCT?

Zajęcia prowadzone są stacjonarnie przez 8 tygodni. W mojej grupie było 8 osób + 1 osoba prowadząca. Spotykaliśmy się 1 raz w tygodniu na 2-godzinnych zajęciach, podczas których wykonywaliśmy po kolei różne praktyki (ćwiczenia). Dodatkowo wykonuje się ćwiczenia w domu i średnio przeznacza się na to 40 minut dziennie (można mniej, można więcej). Dostaje się skrypt z omówieniem zajęć, ćwiczeń oraz nagrania audio do medytacji.

Dodatkowo odbył się Dzień Uważności, podczas którego przez bite 5 godzin się milczało. Tak, dokładnie. Mówiła tylko prowadząca. Nawet jak była przerwa na posiłek, to się nie rozmawiało, nawet nie nawiązywało kontaktu wzrokowego z innymi. Dla ekstrawertyków taki dzień może być mordęgą, ale o dziwo, w moim przypadku, tak dobrze zadziałał, że zrobiłam sobie sama taki dzień w domu (z wyłączonym telefonem, telewizorem itp.), naprzemiennie medytując i drzemając (xD). POLECAM.

Co bardzo chciałabym podkreślić, MBCT to nie są zajęcia, podczas których analizuje się swoje problemy i klepie po pleckach. Nie. Nie jest to terapia grupowa. Są to zajęcia/spotkania, które ułatwiają wejście w cały ten świat, szczególnie jeśli jest się osobą, która potrzebuje poprowadzenia za rączkę, rutyny i motywacji ze strony grupy. Mówi się wyłącznie o ćwiczeniach - doświadczeniach i przemyśleniach związanych z wykonywaniem ich.

  • Jakie praktyki się stosuje?

Praktyk jest mnóstwo, są formalne i nieformalne. Większość była mi znana. I to też nie jest tak, że trzeba robić WSZYSTKO. Nie. Wybiera się takie, które najbardziej Ci leżą i są największe szanse, że staną się Twoim nawykiem. Dobrze jest też spróbować ich wszystkich, a nie od razu odrzucać, że „to nie dla mnie” lub „to robiłam, nie działało”, bo akurat w tym momencie może akurat ta praktyka „siądzie”. No i najważniejsza jest konsekwencja, czyli robimy to codziennie, najlepiej o stałych porach.

Tak na przykład u mnie do stałego repertuaru weszły:

  • medytacja 20 min
  • skanowanie ciała 10 min
  • 3 stopniowa przerwa na oddech
  • spontaniczne akty życzliwości (ale to już robiłam wcześniej, bo świat ogólnie jest lepszy, gdy jesteśmy dla siebie mili :))
  • naprzemiennie: medytacja dobroci (metta) i medytacja z trudnościami, kiedy chcę
  • dołożyłam też więcej stretchingu po treningach

WAŻNE: Też nie jest tak, że jak medytacja czy uważność, to tylko na siedząco, w pozycji kwiatu lotosu, z ryjkiem do słońca, w totalnej ciszy lub ze specjalną muzyczką. Nie. Medytować można wszędzie. Możesz w tramwaju zamknąć oczy i skupić się na oddechu. Możesz przed snem zrobić szybkie skanowanie ciała (skupiać się na wybranych jego partiach i oceniać, co tam czujesz). Możesz po oddech sięgać w sytuacjach, kiedy tego potrzebujesz – gdy widzisz, że „odpływasz” lub się denerwujesz, policzyć spokojnie do 10. Możesz też bez słuchawek na uszach przespacerować się 10 minut, próbując nie nadepnąć na linię na chodniku lub po prostu liczyć swoje kroki. Możesz też po prostu wyłączyć TV przy posiłku i skupić się na jedzeniu, bez rozpraszaczy – to właśnie uważność.

  • Czego się obawiałam?

Jestem ateistką, racjonalistką, ale też cynikiem; na co dzień twardo stąpam po ziemi. Wszelkie sprawy duchowe i ogólnie metafizyka to dla mnie „meh”. Moje obawy dotyczyły tego, co w sumie wybrzmiało w pierwszym akapicie. Obawiałam się jakiejś przesadnej duchowości, ezoteryczności i... no, odklejenia. Na szczęście tak nie jest. Zajęcia są konkretne, z akademickim podejściem. Czasem może miałam jakieś zgrzyty, bo nie do końca rozumiałam instrukcji, ale właśnie po to jest grupa, by rozmawiać i by rozumieć.

  • Co mi się najbardziej podobało?

Różnorodność osobowości. Zebrali się różni ludzie. Były osoby, które miały już do czynienia z medytacją; osoby praktykujące jogę, ale też osoby, które zastanawiały się, „co tam w ogóle, kuFa, robią”. Nawet trafił się jeden psychoterapeuta pracujący z osobami z uzależnieniami, który szukał dla siebie „narzędzi odciążających”. Była też osoba ze zdiagnozowanym ADHD.

Podobało mi się to, że można było przyjść wkurwionym, zmęczonym i ogólnie w stanie „nie do ludzi”, a i tak nikt nie oceniał. Nie było też konieczności odzywania się i brania czynnego udziału w ćwiczeniach z rodzaju burzy mózgów. Czy spowiadania się z prac domowych.

Na koniec każdy uczestnik otrzymał laurkę, zawierającą kilka słów od innych (wypełnialiśmy wcześniej ankietę). Ta laurka jest dla mnie tak budująca, że, kurde, no... Pokazuje, że wykonałam kawał solidnej roboty przez te 8 tygodni (i ogółem przez ostatnie lata). I co ważne dla mnie – że ludzie mnie widzą taką, jaką ja siebie widzę (lub chciałabym widzieć :)), ale przestałam widzieć przez to, że moje myśli zbłądziły. Laurka poszła na ścianę i stała się moją codzienną motywacją (i nagrodą).

  • A ile to MBCT całe kosztuje?

Ceny się wahają od 1200 zł do 1800 zł.

  • Czy mogę ćwiczyć uważność samodzielnie, bez kursu, ZA DARMO?

Jasne, jeszcze jak. Jest to dobrze opisany temat i jest też dużo materiałów, książek, w tym nagrań audio; są nawet na Spotify. Ale mam tu fajne 2 źródła:

Kursu redukcji stresu MBSR (ang.)
Kursu uważności – kierunek medytacje (pol.)

  • Jak ogólnie oceniam kurs MBCT?

Mnie pomogło. W sensie zebrałam się do kupy. Mam oczywiście momenty załamań, smutku i stresu, jak każdy człowiek, ale już tak nie pochłaniają. Częściej jednak obserwuję u siebie typowy (i ceniony przez innych – pozdro @somskia :* ) wyjebanizm.

Ale też nie należy tego rozumieć tak, że nagle ZNALAZŁA SKUTECZNY SPOSÓB NA DEPRESJĘ. LEKARZE JEJ NIENAWIDZĄ. Po prostu zyskałam narzędzia, by dalej pracować nad sobą i się rozwijać. Wyszłam też z własnej głowy i zadbałam o własne potrzeby. Bo musisz też wiedzieć, że jak nie zadbasz o 3 podstawowe filary, mianowicie: jedzenie, spanie i aktywność fizyczna, to żaden sposób na smutek, depresję, lęki czy ból dupy nie pomoże.

Dzięki temu, co wyniosłam z zajęć, łatwiej mi było i jest odpuszczać pewne sprawy. Na przykład dedlajn nie był tak palący i szłam na siłownię, a po niej nie spieszyło mi się tak bardzo do domu, przez co mogłam spokojnie zrobić stretching lub wypić jogurt na ławce w parku. Ba, nawet rezygnowałam z siłowni na rzecz spaceru lub książki, gdy stwierdzałam, że to jest właśnie to, czego teraz potrzebuję.

To wszystko ma znaczenie, tj. te wszystkie małe decyzje. To są takie puzzle, które układasz metodą małych kroczków, aż w końcu układają się w całość. AMENT.

___

Masz pytania? Wal śmiało Mogę też polecić jakieś książki.

___

PS Jeśli ktoś dobrnął do końca, to gratuluję i dziękuję.
Gepard_z_Libii

Ale buddyzm to proszę szanować, albo przynajmniej się zapoznać przed pisaniem takich bredni, jak czerpanie energii że słońca

ismenka

@Gepard_z_Libii oj tam, to tylko taka figura retoryczna Wyluzuj, mordko.

Gepard_z_Libii

@ismenka Ale ja się nie spinam, a nawet niezłą bekę miałem.

Z drugiej strony jak się człowiek bardziej zastanowi, to jednak wszyscy żyjemy dzięki słońcu i czerpiemy z niego energię, ale może trochę innym spsosobem niż by niektórzy chcieli

Odczuwam_Dysonans

@ismenka oo, quality post, trafne użycie Twoich umiejętności

Ciekawy temat i chętnie puszczę sobie jakiś podcast czy rozmowę o tym sposobie pracy nad sobą. Wydaje się nieco zbieżny z tym, co sam poniekąd staram się realizować żeby nie wracać do gorszych stanów psychiki, aczkolwiek bardziej instynktownie niż rozmyślnie. Nie słyszałem wcześniej o tego typu terapii, ale oceniając po Twoim wpisie, to zdaje się być namiastką remedium na dzisiejsze tempo i, poniekąd, narzucany styl życia, co dla większości z nas ciągnie za sobą nieciekawe konsekwencje jeśli chodzi o głowę

Ciekawe ile osób nurzających się, i w efekcie oddalajacych od samych siebie, w farmakologii mogłoby w zamian skorzystać z tego typu spotkań. I nie żebym miał coś przeciw samej psychiatrii, bo bardzo dobrze że ludzie nie mają już takich oporów w sieganiu po pomoc, jednak spotkałem już ludzi dla których stało się to bardziej celem niż drogą, a to już ociera się o ćpanie. Często przez to, że wcale nie działa tak dobrze jak by mogło.

Podobnie z resztą uważam że dla alkoholików lepszą drogą ku trzeźwości są grupy wsparcia, niż wszywka. Mimo że wszywka też czasem jest potrzebna.


Ciekawy temat i na pewno zgłebię skoro sprawdziłaś na własnej skórze, kiedyś bardzo mnie takie tematy fascynowały, bo sposoby naprawiania ludzi dużo mówią o samych ludziach

ismenka

<<< LITERATURA >>> Wrzucam kilka tytułów dla zainteresowanych tematyką. Są to IMO najważniejsze publikacje do rozpoczęcia praktyk związanych z mindfulness. Książek jest więcej, więc jak czujesz niedosyt, mogę coś dorzucić :))


→ Wprowadzenie do uważności i medytacji:


1. Cud uważności. Prosty podręcznik medytacji , Thích Nhất Hạnh (mega podstawy).

2. Medytacja wglądu. Praktyka wolności , J. Goldstein.

3. Życie, piękna katastrofa. Mądrością ciała i umysłu możesz pokonać stres, choroby i ból , J. Kabat-Zinn.


→ MBCT:


4. Praktyka uważności. Ośmiotygodniowy program ćwiczeń pozwalający uwolnić się od depresji i napięcia emocjonalnego , Zindel V. Segal, John D. Teasdale i inni (podręcznik skierowany głównie do osób borykających się z obniżonym nastrojem i depresją).

5. Mindfulness. Trening uważności (Jak znaleźć spokój w pędzącym świecie) , D. Penman, M.Williams (uproszczona wersja kursu MBCT).


Walka z bezsennością:


6. Pokonaj bezsenność w 6 krokach z terapią poznawczo-behawioralną, E. Walacik-Ufnal, M. Fornal-Pawłowska.

Zaloguj się aby komentować

Zacząłem obsesyjnie interesować się DMT <Dimetylotryptamina> i szyszynką w mózgu. Sen, śmierć, narodziny... i we wszystkim DMT. Mamy 2024 rok i nadal wiemy o tym tak niewiele... te wasze narkotyki to gówno w porównaniu z tym co każdy z nas ma w mózgu...

https://youtu.be/7i6XGi4Ee3Q?t=751

#ciekawostki #narkotykizawszespoko #hejtojointclub #medycyna #gownowpis
voy.Wu

@gawafe1241

podobno jakbyś kiedyś miał tripa jak po DMT bez DMT, to się nie ciesz bo najprawdopodobniej właśnie masz przedśmiertny wyrzut DMT do mózgu w necie jest ostatnio coraz więcej materiałów na ten temat, nawet można powiedzieć robi się to modne.

natomiast w realu jedyna laska którą znam co to paliła, stwierdziła po tym że nie boi się śmierci, co akurat w jej przypadku to chyba nie dobrze. natomiast w kontekście na przykład osób terminalnie chorych mogłoby to być jakąś formą pomocy.


podrzuć w tym wątku jakbyś znalazł coś wartościowego w tym temacie. albo jak sam zapalisz to też wołaj.

gawafe1241

@voy.Wu to że tak a nie inaczej to otagowałem to tylko dlatego że temat podchodzi pod te tagi. Sam nie palę i palić nie będę, no 1 raz się zdarzyło ( ͡~ ͜ʖ ͡°) ale trip po tym był taki - brak kontroli, wymioty, mega dziwne obrazy i głosy że już nie chce mi się żyć i zabij się. Nie twierdzę że KAŻDY narkotyk ma takie działanie ale ja nie lubię gdy nie mam kontroli. 3 razy w roku jestem pijany <a tak to nie piję> kiedy wiem że mogę sobie pozwolić i jestem w bezpiecznym towarzystwie <ostatnio zgubiłem torbę z laptopem, dokumentami etc ale wiedziałem że ktoś ze znajomych weźmie bo ja zawsze z laptopem więc każdy wie że to moje i tak też było> więc no ( ͡° ͜ʖ ͡°) GRY i NIKOTYNA, tyle.

voy.Wu

@gawafe1241 jak już nie pijesz itd. to odstaw też nikotynę, to zmienia świat o 180° , a jak paliłeś długo to masz coś jak fazę za darmo. z tym tripem to mogło być jak w tym memie, że "chujową miałeś, jakieś gówno, mówie ci różne są". dlatego ja bym nie ryzykował bo nie masz pewności czy w tym w ogóle było dmt, a pewnie nie.


sam temat dmt ciekawy. zwłaszcza zaciekawiło mnie opisywane przez niektórych tworzenie osobnych jaźni, opisywanych później jako osobne byty. czyli, nasza własna świadomość, to co my odczuwamy jako bycie sobą, to też jest efekt jakichś procesów chemiczno-biologicznych w naszym ciele. DMT wpływa na to w jakiś sposób tak że tracimy chwilowo naszą własną świadomość, zapominamy kim jesteśmy, a organizm wytwarza na szybko nowe zapasowe świadomości, które później my pamiętamy jako te mistyczne byty które spotkaliśmy podczas tripa. no i ludzie opisują to jako poziom najbardziej realistycznego snu jaki mieli w życiu. albo narodzenie na nowo.

Zaloguj się aby komentować

Ja to nie czaję. Praktycznie zawsze po pierwszej nocce w pracy, jak wstanę to łeb mnie nakur.... I nie wiem o co chodzi, po drugiej nocce już tak nie mam. Sen przerywany ale 3+5h więc sporo.
Odwodnienie? Wypijam dużo wody więc to raczej nie to. Ból jest taki, Że bez tabletki nie przejdzie przez cały dzień :(
No i dlaczego po jednej nocce tak mam a po drugiej już nie?
#medycyna #zdrowie
plemnik_w_piwie

@cebulaZrosolu zmiana trybu czuwania i przeforsowanie po pierwszej nocce.

Jak idziesz na rano do roboty to wstajesz, siusiu i do roboty, potem wracasz, wyciszasz się i kimono wieczorem. A jak zmieniasz na nocki to jaki masz tryb dnia?

cebulaZrosolu

@plemnik_w_piwie w zasadzie taki sam jak piszesz tylko zamiast w kimono to idę do pracy, tam jak się uda to 3-4h drzemki i do domu.

plemnik_w_piwie

@cebulaZrosolu no to masz. Przemęczenie. Rób se drzemkę przed robotą, a po robocie nie idź od razu w kimę tylko się stopniowo przezbrajaj

SuperSzturmowiec

Ja po każdej mam chujowe samopoczucue jak wstanę

cebulaZrosolu

@SuperSzturmowiec a nawala Cię dyńka?

SuperSzturmowiec

@cebulaZrosolu nie powiedziałbym. Bardzo rzadko

CzosnkowySmok

@cebulaZrosolu to się nazywa też jetlag

Zaloguj się aby komentować

Szukam informacji o operacjach zaćmy, jaskry i astygmatyzmu.

Moja mama ma rozterki co ma zrobić a lekarze nie pomagają i wprowadzają ja w błąd lub ona nie rozumie.

Nie znam sie na temacie i szukam jakichś wiarygodnych informacji jak wyglądaja szanse na powodzenie, jakie technologie są najlepsze. Czego nie mozna zrobić po operacji. Czy lepiej robić na nfz czy prywatnie itp.

Może jest tutaj ktoś kto miał w rodzinie taki przypadek i wie coś więcej lub gdzie mozna wiarygodne informacje uzyskać.

#medycyna #pytanie #kociochpyta
Modrak

@CzosnkowySmok hej. Ja mogę Ci polecić klinikę prywatną profesora Szaflika. Ja miałem u niego zabieg po CSR i generalnie chyba najbardziej zasłużony i kompetentny gość w kraju. Zawsze jak np w mediach trąbią o jakiejś pionierskiej czy niwstandardowej procedurze w szeroko pojętej okulistyce, to praktycznie zawsze to mowa o nim.

FerskPaj

Tata z jaskra, zaćma operowana rok temu. Ciężki przypadek bo dodatkowo Pex. Robione w prywatnej klinice na nfz, gość jeden z lepszych specjalistów od zaćmi w PL. Po operacji przez jakiś czas bez schylania, oszczedny tryb zycia. Pierwszy dzień po wzrok słaby, potrzeba asysty, później dużo dużo lepiej. Po ponad roku zacma wtórna, zabieg 30s, teraz wszystko ok. Co do informacji nie pomogę, ja przeczytałem cały internet łącznie z anglojęzycznymi publikacjami, ale według mnie 90% to zaufanie do lekarza.

Guma888

Podaj od razu klinike,chyba,że to tajemnica.

watss

Mavit w Katowicach ma na stronie internetowej cennik operacji zaćmy i tam wspominają o soczewkach do jaskry. Jak byś się czegoś więcej dowiedział, to zawołaj.

Zaloguj się aby komentować

W 1922 roku zespół naukowców odwiedził Toronto General Hospital, gdzie na oddziałach przebywało wiele dzieci chorych na cukrzycę. Wiele z tych dzieci znajdowało się w stanie śpiączki i było na skraju śmierci z powodu cukrzycowej kwasicy ketonowej. W związku z dużą liczbą zgonów naukowcy zareagowali szybko i przystąpili do wstrzykiwania dzieciom nowego, oczyszczonego ekstraktu insuliny. Gdy rozpoczęli wstrzykiwanie ostatniego dziecka w śpiączce, pierwsze, które otrzymało zastrzyk, zaczęło odzyskiwać przytomność. Następnie, jedno po drugim, wszystkie dzieci wybudzały się ze śpiączki cukrzycowej. We wczesnych latach dwudziestych Frederick Banting, Charles Best i John Macleod odkryli insulinę. Zarówno Banting, jak i Macleod otrzymali Nagrody Nobla w 1923 roku. James Collip odegrał kluczową rolę w udoskonaleniu insuliny, co umożliwiło jej skuteczne zastosowanie w leczeniu cukrzycy. Banting odmówił umieszczenia swojego nazwiska w patencie i zdecydował się sprzedać go Uniwersytetowi w Toronto za jedynego dolara. Uważał, że szukanie zysku na odkryciu, które ma uratować niezliczoną liczbę istnień ludzkich, jest nieetyczne. „Insulina należy do świata, nie do mnie” – powiedział.

i #ciekawostka W 2019 r. średni koszt jednego wlewu insuliny wyniósł 58 dolarów.

#medycyna #historia

x /Morbid Knowledge
13a8396b-ebbd-42c4-be7e-1c3cc8d7cb94
Opornik

@radek-piotr-krasny 

>Uważał, że szukanie zysku na odkryciu, które ma uratować niezliczoną liczbę istnień ludzkich, jest nieetyczne.


Skomentował bym to do dzisiejszych czasów, ale chyba nie trzeba...

Rozpierpapierduchacz

@Opornik amerykański system zdrowia widząc kompas moralny i podstawowy RiGCz:

ccfbc4a1-2458-471d-a3cf-920ba0cda24c
Michumi

@Opornik zwłąszcza w USA gdzie były/są chore ceny insuliny

AureliaNova

@radek-piotr-krasny * w USA. Produkcja kosztuje kilka dolarów.

Alky

Rodzice dzieci, które zmarły tam dzień wcześniej:

DexterFromLab

@Alky zawsze tak jest że ktoś musi być tym ostatnim przed wynalezieniem leku

Zaloguj się aby komentować