Zdjęcie w tle
Wiadomości Polska

Społeczność

Wiadomości Polska

5k+
Adrian to taki fenomen, który rozśmiesza (i to za każdym je*anym razem) od wielu lat. A potem człowiek sobie przypomina gdzie ten komik chodzi do roboty i już nie jest mu do śmiechu.

#jebacpis #bekazpisu #polityka #putinowskapolska #zostaniecierozliczeni
638ab77e-1c16-4eca-a935-34b555ddcd10
a9ff998d-24a7-48cd-aa4d-15410d1d08b4
Ragnarokk

@Wyrocznia Nie śmiejmy się z komików, niektórzy potrafią być dużo lepszymi mężami stanu niż nasz notariusz

Wyrocznia

notariusz


@Ragnarokk  ale nie obrażaj notariuszy. Oni działają zgodnie z prawem jak podpisują..

dsol17

@Ragnarokk No z takimi mężami stanu to różnie. Przynajmniej Du*a nie uciekał przed wojskiem i nie odpowiada jednocześnie m.in. za mobilizację do wojska.

dsol17

@Wyrocznia Przynajmniej nie jest Zełeńskim.

jiim

@Wyrocznia ten typ idealnie pasuje do cyrku, jednak nie tego za publiczne pieniądze.

Zaloguj się aby komentować

#polityka #zegarki

Obejrzałem tę starą miss z Argentyny co ją @entropy_ wrzucił i tam był też ten artykuł. Jeszcze parę lat temu, byłbym w głębokim szoku, a teraz tak jakoś po mnie to spłynęło (liczę jednak, że Agnieszka zegarek odda )

Dodaję fragment i linka oraz czekam na głosy typu "ee.. co to za afera 6 tysięcy, Nowak miał droższy" ewentualnie "wszyscy kradną i 6 tysięcy to jest nic"

"Afera zegarkowa"

Tomczyk przedstawił dokumenty, z których wynika, że MON kupiło zegarek o wartości ok. 6 tys. zł, który miał być prezentem dla wiceministra obrony Korei Płd., a ostatecznie trafił do Agnieszki Glapiak, b. szefowej Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej.
Tomczyk pokazał mejl b. szefowej Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej Agnieszki Glapiak do dyrektor generalnej Ministerstwa Obrony Narodowej z 8 listopada 2023 roku. Treść mejla brzmi: "Taki sobie wybrałam", a tytuł: Zegarek. Do mejla dołączono link do sklepu internetowego oraz zdjęcie zegarka marki Longines La Grande Classique o wartości około 6 tys. złotych.
W dalszej części korespondencji, którą pokazał wiceszef MON, jest mejl wysłany 4 godziny później o treści: "Mając na uwadze potrzebę MON wręczenia prezentu okolicznościowego w postaci zegarka damskiego, proszę o sprawdzenie, czy w magazynku upominków ministra jest na stanie taki przedmiot. Jeśli nie, proszę o dokonanie zakupu, po uprzednim rozpoznaniu rynku. Z uwagi na rangę wskazane jest, aby był to zegarek klasyczny, na skórzanym pasku, automatyczny, z gwarancją min. 5 lat".
Następnie Tomczyk pokazał polecenie dotyczącą wydania zegarka marki Longines La Grande Classique w związku z wizytą wiceministra obrony Korei Południowej. W składzie całej delegacji ze strony Korei nie ma żadnej kobiety. Ale jest pomysł, żeby zegarek damski Longines wręczyć wiceministrowi - skomentował.

https://www.rmf24.pl/polityka/news-kradzieze-w-mon-tomczyk-mowi-o-najblizszych-wspolpracownikac,nId,7473371#crp_state=1
entropy_

Ja jebe, przecież za to to powinien być areszt śledczy do dnia rozprawy.

xniorvox

I to nie w byle jakim ministerstwie stworzonym ad hoc, żeby dać koalicjantowi stołek, ale w MON! W czasie kluczowej dla losów Polski wojny na Ukrainie i w trakcie wielkich zbrojeń naszego wojska. Taka bezczelna, kieszonkowa wręcz kradzież, do tego nieudolna. Nóż mi się w kieszeni sam otwiera.

jajkosadzone

Gowno spod siebie zjedza dla marnych kilku tysiecy

Dramat

Zaloguj się aby komentować

Skoro już wiemy, że Ziobro swobodnie przelewał hajs z Funduszu Sprawiedliwości mediom [1], spróbujmy się zastanowić: po co?

  • FS ma w założeniu realizować trzy główne cele: pomagać ofiarom przestępstw, pomagać osobom wychodzącym z więzień oraz zapobiegać przestępstwom. Nie bardzo widzę jak reklamowanie FS w mediach miałoby pomóc w realizacji któregokolwiek z tych celów. 

  • Zacznijmy od ofiar. Jeśli jesteś ofiarą przestępstwa i przysługuje Ci pomóc z FS, to znaczy, że państwo już o Tobie wie. Twoją sprawą zajęła się policja, prokuratura, sąd, pomoc społeczna, lekarze, rehabilitanci i tak dalej. Na dowolnym etapie tego procesu (a najlepiej na kilku) państwo powinno poinformować Cię o istnieniu FS, z którego może przysługiwać Ci jakaś pomoc. Reklama FS na Wirtualnej Polsce, która trafi przede wszystkim do osób nieposzkodowanych (bo tych jest większość), naprawdę nie jest potrzebna.

  • To samo z więźniami. Jeśli delikwent siedzi w ośrodku, to znaczy, że już jest w rękach państwa. Jeśli ma się od kogoś dowiedzieć o jakimś programie pomocy postpenitencjarnej, to nie z reklamy w RMF, tylko od jakiegoś państwowego urzędnika, mniejsza czy w mundurze, czy bez.

  • Tylko w kwestii przeciwdziałania można od biedy uznać, że nadanie sprawie rozgłosu może przynieść pozytywne skutki. Ale i tu jest to wątpliwe. Wszak FS rozdaje środki celowe na różne inicjatywy zapobiegające przestępstwom za pośrednictwem konkursów. Niby można dowodzić, że jak więcej ludzi wie o FS, to jest większa szansa, że do konkursów zgłoszą się lepsze podmioty, które zrealizują powierzone im cele lepiej. Problem w tym, że podmioty zgłaszające się do takich konkursów raczej nie dowiadują się o nich z wykupionej w DoRzeczy reklamy, tylko z biuletynów informacji publicznej, platform przetargowych I bezpośrednio od instytucji organizującej konkurs, czyli w tym wypadku od FS, czyli od MS.

  • No heloł, powiecie, ale przecież wiadomo, że Ziobro rozdał z FS kilkaset milionów złotych kolegom z liceum, znajomym księżom, pseudofundacyjkom, które jedni albo drudzy zakładali w dniu uruchomienia konkursu, egzorcystom, religijnym instytutom pseudobadawczym (patrz: mój tekst o prześladowaniu chrześcijan) oraz gminom, w których Suwerenna Polska Ziobry miała swoich kandydatów. No tak, tak właśnie było i jest na to sterta paragonów. Tyle że to raczej nie jest argument za reklamami w RMF, DGP czy mediach Axel Springera, tylko przeciw. No bo sorry, ale te dziesiątki milionów, które wydano na to, były dziesiątkami milionów, których nie dano tym wszystkim Mateckim. No profitu ewidentnie brak. 

O co więc chodziło? Podejrzenie o wpływanie na redakcje nasuwa się samo, ale jest jeszcze kilka prostych wyjaśnień. 

Reklama polityczna. 
Po prostu. Wszyscy wiedzą, że FS = Ziobro, nawet gdyby na danej reklamie zabrakło jego kwadratowej głowy (a raczej nie brakowało). Ziobrowy SuwPol mógł po prostu przez całą kadencję robić sobie kampanię wyborczą, bo miał dostęp do dodatkowego źródełka z publicznymi pieniążkami. No to robił. Przy okazji można było upiec drugą pieczeń, czyli:

Reklama dla swoich.
Zwróćcie uwagę, że wysokie kwoty poszły także dla trzech pisowskich środowisk: Sakiewkczówek, braci Karnowskich oraz DoRzeczy (tak, wiem, to bardziej Konfa). Sęk w tym, że te media mają znacznie mniejsze zasięgi niż normalne mainstreamowe. Wirtualna Polska dostała 7 mln, a Sakiewicz 5, choć jego zasięgi były o rząd (lub dwa) wielkości mniejsze. Zwracam też uwagę, że nie ma żadnych umów z Agorą, TVN czy Polityką, które są mediami o szerokim zasięgu (w swoich segmentach, rzecz jasna). Jest to niemal identyczna sytuacja jak w przypadku reklam spółek Skarbu Państwa, które wynosiły okrągłe zero w TVN czy Wyborczej oraz dziesiątki milionów w niszowych periodykach rybackich i portalach o śladowym ruchu. Zatem niezależnie od tego jakie były przyczyny uruchomienia samych kampanii reklamowych, przy okazji ponownie sypnięto nieproporcjonalnie dużo pieniążków swojakom.

Trzecia pieczeń to dojenie pośrednie.
Mogło też być tak, że pompowanie milionów w reklamy było ukrytym sposobem na rozdawanie publicznych środków swojakom. Ktoś musiał “projektować strategie marketingowe”, co może oznaczać wszystko, w tym także 10-krotne przepłacenie za cokolwiek. Ktoś musiał projektować grafiki, filmiki, bannery, audycje i tak dalej. Ponieważ nikt nad tym nie sprawował kontroli (a całemu przedsięwzięciu szefował gość, który miał całkowitą władzę nad prokuraturą), można było kraść i tędy. Ba, jestem w zasadzie pewien, że tak było. 

  • No dobra, ale to takie tam gdybania. Wiadomo, że interesuje nas, czy członek partii rządzącej nie wpływał przypadkiem na niezależne od rządu media. Wzorem OKO press nie będę teraz wnikał w korelacje czasowe przelewów z liniami redakcyjnymi konkretnych mediów (zrobię jeden wyjątek), bo to żmudna robota na wiele tygodni, którą ktoś dopiero wykona. A przynajmniej: powinien. Tym jednym wyjątkiem jest Wirtualna Polska, do której przelewy szły tylko w latach 2019-2020, czyli do wybuchu afery z wirtualnymi redaktorami Suwartem i Majorem, którzy pisalilaurki dla Ziobry i jego żony. Tutaj korelacja jest naprawdę oczywista. Aczkolwiek należy się cieszyć, że przelewy ustały. Aczkolwiek WP mogłaby wreszcie ujawnić, kto te laurki pisał. [6]

No ale popatrzmy na innych. 

5,1 miliona dostał wydawca Super Expressu. Biorąc pod uwagę, że z maili Dworczyka wiemy, że bezpośredni doradcy Morawieckiego wprost ustalali z tym medium okładki - brak zaskoczenia. [5]

4,1 mln dla DoRzeczy - nie wymaga tłumaczenia. Chyba, że “dlaczego tylko tyle?”

3,6 mln dla Karnowskich - wiadomka

3,6 mln dla RMF FM - to chyba niektórych zdziwiło. Zatem uprzejmie przypomnę, że szef pionu informacyjnego RMF Marek Balawajder i szef warszawskiej redakcji Krzysztof Berenda pielgrzymowali do Daniela Obajtka odpowiednio 9 i 15 razy, co dało im miejsce w czołówce zestawienia. Zapewne pozostaje to bez związku z faktem, że żona pana Balawajdra pracowała w spółce-córce Orlenu. A także z faktem, że RMF bardzo niechętnie opisywało sprawy, które stawiały Daniela i Orlen w złym świetle. Sprawę w dwóch artykułach opisało OKO press [2][3], a także Onet [4]. Skoro RMF nie miało problemu z taką współpracą z oligarchą z Pcimia, to czemu mieliby mieć problem z Ziobrą? Płacił? Płacił. Ktoś się pokapował, że to się działo? Nie.

3,1 mln dostał Polsat - chyba nikogo to nie dziwi. Dodajmy jednak, że Polsat ma realnie ogromne zasięgi i przychody.

3 mln dostało Lux Veritatis - czyli Rydzyk - czyli brak zaskoczenia

2,7 + 2,1 miliona Sakiewicz - wiadomka

1,9 mln Ringier Axel Springer Polska, czyli wydawca Faktu, Newsweeka i Onetu. Można się śmiać, że Ziobro patriota płacił niemieckiemu der Onetowi, ale prawda jest taka, że jeśli widział w tym swój zysk, to oczywiście, że to zrobił. Nie wiem o które media RASP chodzi i na ten moment nie mam skonkretyzowanych podejrzeń.

1,2 mln dostała Rzeczpospolita. Zdziwionym przypomnę, że naczelny Rzepy jeżdził na finansowane przez Orlen wycieczki, a redaktor Kolanko był “obdzwaniany” przez ludzi Morawieckiego. [7][8]

1 mln dostał Dziennik Gazeta Prawna - zbyt rzadko czytam, by wiedzieć czemu

860 tys. dostało PMPG Media. Jest to wydawca tygodnika Wprost, ale także strategiczny inwestor w DoRzeczy. No więc raczej chodziło o DoRzeczy.

  • Na tej liście mamy, wraz z WP, dwanaście pozycji. Spośród nich cztery to media pisowskie i okołopisowskie (Sakiewicz, Karnowscy, Rydzyk i DoRzeczy), jedno nie wiadomo z jakiego klucza dostało przelew (ostatnia pozycja), jedno (WP) miało ewidentnie układ z władzą, ale go skończyło, cztery miały różnego rodzaju - khe khe - dziwne relacje z władzą (Rzepa, Polsat, RMF i Super Express), o jednym nic niestety nie wiem (DGP). Jedynym, które dla mnie jest zaskoczeniem, to RASP. W roku 2019 (i tylko w tym), RASP podpisał z FS trzy umowy na te 1,9 miliona. W tym samym roku, RASP miał 592 mln złotych przychodów. Więc przelewy od Ziobry stanowiły 0,3%. Nie to bym RASP-u bronił, bo sprawa wymaga przecież wyjaśnienia, ale o ile nie było to działanie podjęte z chirurgiczną precyzją, nie bardzo widzę, jak miałoby to wpłynąć na treści tworzone w RASP-owych mediach. Ale oczywiście wykluczyć tego nie można.

Zwracam jednak uwagę, że aż do dziś, tylko przypadek Suwarta w WP dotyczył dealu z Ziobrą. Pozostałe to Orlen, Nowogrodzka i ludzie Morawieckiego.

  • Na koniec dodajmy jeszcze jedno. Otóż nie jest żadną tajemnicą, że PiS przez te osiem lat próbował wpływać na media. Onet i WP dostały propozycje umieszczenia w zarządach “nadzorców” z Nowogrodzkiej. TVN24 próbowano przecież Amerykanom ukraść. Chciano nakładać na media specjalne podatki oraz oznaczać je jako, hehe, zagranicznych agentów. Wiemy, że w niektórych wypadkach takie próby kończyły się sukcesem. Czy przelewy reklamowe z FS były kolejnym narzędziem do kontroli mediów? Na ten moment wygląda to raczej na nadprogramowe promowanie się Ziobry, przy okazji którego pompowano pieniążki pisowskim mediom, a także - potencjalnie - kupowano przychylność innych. Sprawa jest bulwersująca, ale od tego do symetrystycznej tezy, że “wszystkie media się sprzedały” jest jeszcze bardzo, bardzo daleko.

  • Tak więc na razie spokojnie. Spore kwoty dostały media, które i tak miały już jakieś układziki z PiSem. Spore kwoty dostały media wprost pisowskie. Natomiast media spoza tych dwóch grup nie dostały prawie nic. A i tu wymaga dokładnego sprawdzenia, czy aby na pewno naruszono zasady etyki dziennikarskiej w zamian za finansowe profity od państwa.

Mam nadzieję, że pomogłem.

#jebacpis #zostaniecierozliczeni #polityka #putinowskapolska #bekazpisu
(Tekst nie mój, źródło: Doniesienia z putinowskiej Polski na fb)
f9fab90c-e7db-457d-8b6a-39362763eccf
KapitanBomba

Nóż się sam otwiera. Złodzieje.

Sahelantrop

Gdy Michalik jako pierwsza ujawniła proceder kupowania mediów, Wirtualna Polska przysłała jej pismo z żądaniem przeprosin. I to nie byle jakich. Dokładnie określili co ma mówić, jakim tonem, ile ma pieniędzy w ramach odszkodowania wpłacić, jaki tekst umieszczać przed swoimi podcastami, i jak długo ma się on tam pojawiać. Aroganckie, załgane presstytutki.

Pan_Buk

@Wyrocznia A to tylko Fundusz Sprawiedliwości. Dodaj do tego reklamy, kupowane w tych mediach przez spółki skarbu państwa, obsadzone przez partyjnych aparatczyków. I miliony, które z pieniędzy podatnika zapłacono różnym spółkom IT, agencjom marketingowym i tłumaczeniowym za ich "usługi". Rabowano miliony w biały dzień. Państwo nie zdało egzaminu, dlatego gardzę każdym, kto domaga się większej władzy dla polityków.

Zaloguj się aby komentować

Następna