Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

776
Cześć hejtoczytelnicy używający #kindle . Czy u Was też występuje problem z przesyłaniem plików za pomocą sentokindle? Zawsze robiłem to mailem i nie miałem problemów, dziś zaś dostaję informację zwrotną z Amazona, że przesłanie plików jest niemożliwe. Próbowałem też przesyłać za pomocą aplikacji Kindle zainstalowanej w telefonie, z podobnym niestety rezultatem. Co najlepsze niektóre pliki przechodzą, ale jednak większość nie.
Znacie może rozwiązanie tego problemu?
#czytajzhejto #ksiazki .
DziwnaSowa

@ada-szubak jak nic nie znajdziesz odnośnie do opcji z mailem, to mimo wszystko może po kablu? Sam przesyłam za pomocą Calibre i nigdy nie mam problemów.

jonas

Przerzucam książki na Kindla kabelkiem na USB jak zwierzę z 2003 roku.

lactozzi

@ada-szubak dziś wysłałem dwa pliki EPUB i doszło bez problemu

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 25.04.2024

Wydawnictwo Vesper przedstawia okładkę z serii Wymiary. Trylogia "Xenogenesis" Octavii E. Butler, na którą składają się powieści "Dawn", "Adulthood Rites" i "Imago", trafi do księgarń w drugiej połowie 2024 roku. Będzie to wydanie jednotomowe w twardej oprawie.

Lilith przebudza się ze snu. Nie pierwszy raz powraca jej świadomość. Wciąż pamięta obrazy ze swego poprzedniego życia. Migawki wypełniają jej umysł z nieodpartą siłą.

Jeden z dominujących obrazów przywołuje poczucie niewyobrażalnej straty – śmierci jej najbliższej rodziny. Kolejna migawka: Lilith Iyapo przebywa w Andach, gdzie stara się opłakać męża oraz ukochane dziecko, których straciła w wypadku samochodowym.

Lilith pamięta również zagładę. Właśnie tam, w Andach, zastała ją wojna, która doprowadza do nuklearnej apokalipsy. Świat który znała przestał istnieć a ona powinna zginąć razem z nim. A jednak całe wieki później zostaje wskrzeszona. Dokonuje tego obca, potężna kosmiczna rasa, Oankali. Napędzani nieodpartą potrzebą uzdrawiania innych, ratują niemal do cna zniszczoną planetę oraz ostatnich przedstawicieli dominującego na niej gatunku. Jednak cena za przywrócenie ludzkości namiastki jej dawnego świata jest niewyobrażalnie wysoka.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #scifi #sciencefiction #wymiaryvesper #octaviaebutler #xenogenesis
c9b9d996-9fd5-400f-9bef-07d8b78b7043
BJXSTR

Świetne mają te okładki. Powinni do sklepu wrzucić plakaty w różnych rozmiarach bez napisów. Ja bym sobie kilka powiesił, np. Szczura czy Porywaczy ciał.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo MAG przygotowało dodruk pierwszego tomu Ostatniego Imperium. "Z mgły zrodzony" Brandona Sandersona ponownie w sprzedaży od 26 kwietnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 690 stron, w cenie detalicznej 65 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Wydanie jubileuszowe ze zmienionym tekstem i dodatkowymi materiałami.

Przez tysiąc lat popiół zasypywał kraj, nie kwitły kwiaty. Przez tysiąc lat skaa wiedli niewolnicze życie w nędzy i strachu. Przez tysiąc lat Ostatni Imperator, `Skrawek Nieskończoności", posiadając władzę absolutną, rządził i stosował terror, niezwyciężony jak bóg. A kiedy nadzieja została porzucona już tak dawno, że nie pozostały z niej nawet wspomnienia, pokryty bliznami pół-skaa ze złamanym sercem odkrywa ją na nowo w piekielnym więzieniu Ostatniego Imperatora. Tam poznaje moce Zrodzonego z Mgły. Znakomity złodziejaszek i urodzony przywódca, wykorzystuje swoje talenty w intrydze, która ma pozbawić tronu i władzy samego Ostatniego Imperatora.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantastyka #fantasy #brandonsanderson #cosmere #zmglyzrodzony
2643df79-eb67-4938-b713-af6e482aa5cf

Zaloguj się aby komentować

500 NUMERÓW "NOWEJ FANTASTYKI"

To niesamowite, że w dzisiejszych czasach, kiedy kolejne pisma powoli upadają albo skończyły już swój żywot, na rynku wciąż utrzymuje się "Nowa Fantastyka", której początki sięgają 1982 i w której przez lata swoje początki miały kariery Dukaja, Sapkowskiego i wielu innych uznanych dzisiaj autorów oraz autorek.

Oczywiście, dzisiaj czasopismo pewnie nie wygląda tak, jak kiedyś - sam zacząłem czytać w 2017 roku i dopiero od niedawna nadrabiam "zaległości" od pierwszego numeru. Niemniej jestem zachwycony każdym kolejnym numerem, głównie ze względu na publikowane opowiadania: i polskie, i zagraniczne.

Oby redakcja przygotowała dla nas kolejne pięćset numerów.

A teraz oddaję głos wspomnianej redakcji:

"Do sprzedaży trafiło właśnie jubileuszowe, pięćsetne wydanie "Nowej Fantastyki". To wyjątkowa chwila i dziękujemy wszystkim, którzy ją z nami dzielą.

Przez miniony tydzień ujawnialiśmy kolejne fragmenty okładki i smakołyki czekające na Was w numerze. Teraz możecie ją obejrzeć w pełnej krasie.

Oprócz tego, co widzicie na załączonym obrazku, mamy dla Was w środku szpiegowski Lamus, kolejne spotkanie z Lilem i Putem, nową promocję prenumeraty (z książkami Ursuli Le Guin i Terry'ego Pratchetta do wyboru w prezencie), a także zwyczajową porcję recenzji i felietonów.

"Nową Fantastykę" możecie kupić w szanujących się kioskach i empikach, a także w księgarni stacjonarnej wydawnictwa Prószyński i S-ka przy ul. Rzymowskiego 28 w Warszawie. Niezmiennie najlepszą opcją kupna jest roczna prenumerata. NF jest też dostępna w naszej aplikacji oraz w Nexto. Wielu czytelników zapewne ucieszy fakt, że to wydanie znajdziecie także w Legimi, w formatach czytnikowych - jeśli ta forma zyska dostateczną popularność, być może zostanie z nami na dłużej.

Linki do miejsc, gdzie możecie się zaopatrzyć w nasz miesięcznik, znajdziecie tradycyjnie w pierwszym komentarzu.

Świętujcie z nami!"

#ksiazki #nowafantastyka #czytajzhejto #fantasy #sciencefiction
925a7ad4-3810-4595-8e6a-baeb2d90698b
cyberpunkowy_neuromantyk

Komentarz zapożyczony z facebookowego fanpage'a:


"Prenumeratę "Nowej Fantastyki" znajdziecie pod tym adresem internetowym:

https://www.gildia.pl/szukaj/seria/nowa-fantastyka


Jeśli wolicie wersję elektroniczną, możecie skorzystać z naszej aplikacji na Androida i iOS:

https://onelink.to/nowafantastyka


albo z e-wydania, które również możecie zaprenumerować na platformie Nexto:

https://www.nexto.pl/e-prasa/nowa_fantastyka_p1204368.xml


Tradycyjnie też część naszych tekstów znajdziecie w aplikacji Lecton w wersji audio:

https://lectonapp.com/pl/podcast/nowa-audio-fantastyka


Archiwalne wydania w Legimi:

https://www.legimi.pl/katalog/?searchphrase=nowa%20fantastyka&sort=score"

cyberpunkowy_neuromantyk

PUBLICYSTYKA


  • DWOROWY Witold Vargas

  • NA ARCHIPELAGACH Michał Cetnarowski

  • FANTASTYCZNY KOMBATANT Wywiad z Tomaszem Kołodziejczakiem

  • POLSKI SMUTEK Wywiad z Bartoszem Sztyborem

  • KTO CHCE UKRAŚĆ WYNALAZEK? Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

  • THE FUTURE IS NOW Wywiad i galeria Deathburgera

  • MINISTERSTWO PRAWDY Rafał Kosik

  • LIL I PUT Maciej Kur, Piotr Bednarczyk

  • RAPORT Z WNĘTRZA GŁOWY SERYJNEGO MORDERCY Łukasz Orbitowski

  • RECENZJE: KSIĄŻKI, KOMIKS


PROZA POLSKA


  • ZIARNO Istvan Vizvary

  • MAGIA U KRESU Adrianna Filimonowicz

  • PODAREK Szymon Stoczek


PROZA ZAGRANICZNA


  • KWESTIA HONORU Valentino Poppi

  • PINGWINY Lavie Tidhar

  • WIECZNY BAL POTĘPIONYCH Fonda Lee

  • DOWÓD PRZEZ INDUKCJĘ Jose Pablo Iriarte

  • WILK Z WCZORAJ Ray Nayler


Spis treści zapożyczony z https://katedra.nast.pl/nowosci/33624/Nowa-Fantastyka-500/

Statyczny_Stefek

@cyberpunkowy_neuromantyk Jest wersja e-, czy to tylko papier?

cyberpunkowy_neuromantyk

@Statyczny_Stefek 


"Jeśli wolicie wersję elektroniczną, możecie skorzystać z naszej aplikacji na Androida i iOS:

https://onelink.to/nowafantastyka


albo z e-wydania, które również możecie zaprenumerować na platformie Nexto:

https://www.nexto.pl/e-prasa/nowa_fantastyka_p1204368.xml"

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

(...)Prze­szu­kał to, co za­pa­mię­tał z obłą­ka­ne­go słow­nic­twa Dwu­kwia­ta. – Jest atrak­cją tu­ry­stycz­ną.

– Co to zna­czy? – za­in­te­re­so­wał się Swi­res.

– Że wielu ludzi, ta­kich jak on, przy­je­dzie tu, żeby ten domek obej­rzeć.

– A po co?

– Po­nie­waż... – Rin­ce­wind szu­kał od­po­wied­nich słów. – Jest fa­scy­nu­ją­cy. Eee... sta­ro­świec­ki. Folk­lor. I ten... tego... wspa­nia­ły przy­kład za­po­mnia­nej sztu­ki lu­do­wej, wznie­sio­ny w tra­dy­cji wie­ków dawno mi­nio­nych.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

Powinni szybko zainwestować w jakieś pamiątkowe pierniczki na sprzedaż, bo w innym wypadku Ci turyści szybko tą chatkę zeżrą

moll

@splash545 wszędzie barierki i dadzą radę xD

splash545

@moll cukrowe barierki na sprzedaż? Też można! xd

Zaloguj się aby komentować

367 + 1 = 368

Tytuł: Władca Pierścieni. Powrót Króla
Autor: J.R.R. Tolkien
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382024906
Liczba stron: 564
Ocena: 9/10

Koniec wojny wydał mi się zbyt szybko urwany. Myślałem, że po zniszczeniu pierścienia Saurona trzeba będzie jeszcze dojechać, a tutaj wszystko samoistnie się rozpadło i już. Rozumiem tułaczkę Froda i Sama do Orodruiny oraz ciągłe manewry i bitwy wojsk reszty drużyny będące same w sobie dokonaniami ogromnymi, ale zabrakło mi stosownego zakończenia tego - co by nie patrzeć - przewodniego wątku.
Powrót do Shire z kolei charakteryzuje się pewną zmianą tonu na te kilkadziesiąt stron. W tym wypadku triumf dobra nad złem jest w sumie bardziej satysfakcjonujący niż w odniesieniu do głównej osi fabuły, zapewne ze względu na bardziej dynamiczne przedstawienie tego fragmentu. Również kilka postaci wreszcie spotkało swój jak najbardziej zasłużony koniec.
Jeszcze bardziej niż w "części drugiej" zabrakło piosenek i pieśni; nie mówię oczywiście o czasie wojny, ale nawet po zwycięstwie nie doczekałem się choćby jednego zgrabnego, rymującego się utworu.
Muszę przyznać, że styl tłumaczenia mnie zmęczył; nie mówię nawet o inwencji twórczej przy nazwach własnych, ale o archaiczności języka. Nie wiem jak to wygląda u Skibniewskiej, ale Hobbit był pod tym względem niepomiernie bardziej przystępny, a wcale nie zabrakło tam odpowiednio nacechowanej maniery i uprzejmości. Muszę przyznać, że podobał mi się humor: bardzo sporadyczny, ale cięty, objawiający się przeważnie w dosadnym, acz spokojnym ubliżaniu komuś, z idealnym doborem słów.
Zaskoczyła mnie obecność dodatków. Coś mi właśnie nie pasowało w "Drużynie" z adnotacjami do nich; na końcu książki ich nie było i nie pomyślałem, że wszystko znajdzie się w trzeciej części z tyłu. Tak jak pierwszy dodatek był porywający niczym grzybobranie, tak te traktujące o pradawnych czasach zapewniły już ciekawsze doznania, jednakże to dzieje krasnoludów wydały mi się chyba najbardziej interesujące. U Hobbitów każdy jest spokrewniony z każdym, ale najbardziej rozbawiło mnie zawarcie w chronologii świata daty pierwszego zasadzenia ziela fajkowego.
W pierwotnym zamiarze miałem przeczytać Hobbita, Władcę i Silmarilion, zdecydowałem się jednak zrezygnować z tego ostatniego z dwóch powodów: 1. Hobbit i Władca tworzą zamkniętą całość, 2. Silmarilion traktuje o zamierzchłych czasach; obudziłoby to we mnie apetyt na więcej, czyli musiałbym przeczytać NOŚiN, OzNK, BiL, UG, DH, a to zaowocowałoby już przeciążeniem. Tak więc ten pakiecik "czasów dawnych" zostawiam sobie na kiedy indziej.
W ogólnym rozrachunku książki ustawiłbym tak: 2, 1 i 3. W trójce zabrakło różnorodności i satysfakcjonującego zakończenia wojny, natomiast w jedynce nie było widać jeszcze tej skali, dwójka miała za to enty. 
Najlepsza scena w tej książce? Sytuacja jest beznadziejna, oblężenie trwa w najlepsze, posiłki wroga wciąż nadciągają. Kogut pieje. Słychać dźwięk rogu. Przybywa jazda Rohanu. Koniec rozdziału. Ależ to było dobre.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #tolkien #wladcapierscieni #zyskiska #ksiazkicerbera
a3b5999a-6777-43e5-bba6-0d3f9a2eb7b2
sawa12721

@Cerber108 Najlepsza z części, imo chociaż uwielbiam ekranizacje Jacksona (szarża na Polach Pellenoru!) to jednak stosunku do książki wyszła mu najsłabiej.

Zaloguj się aby komentować

366 + 1 = 367

Tytuł: nanoFantazje
Autor: wielu autorów
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fantazmaty
ISBN: 9788366058729
Liczba stron: 161
Ocena: 5/10

Bardzo lubię porównanie zbiorów opowiadań różnych autorów, których łączy jedynie długość tekstów i przynależność do fantastyki, do otrzymanego pudełka czekoladek nieznanej marki. Z grubsza wiemy, czego się spodziewać (czekoladek), jednakże nie mamy pojęcia jak będą smakować. Owszem, na pudełku czasem są opisane, ale to nie samo, co próba empiryczna. :') 

Od tej słodkiej analogii muszę przejść do niestety gorzkiej opinii. 

Jest to antologia, z których żadne opowiadanie nie zapadło mi szczególnie w pamięć. Tak na szybko, bez zaglądania do zbioru, który skończyłem czytać dwa dni temu, przypominam sobie może ze dwa, trzy. Normalnie zrzuciłbym winę na moją kiepską pamięć, jednakże wciąż pamiętam jedno opowiadanie przeczytane kilka lat temu, więc to chyba nie to. :') 

Jak zwykle nie zawiodła Agnieszka Fulińska ze swoim „Skarbem”. Uwielbiam twórczość tej autorki, uderza w czułe struny mojej duszy, pisząc o fantastycznej dziewiętnastowiecznej Francji. Tym razem napisała o smutnym i samotnym człowiekiem, który został sam na tym świecie - też nie do końca, ponieważ odwiedza go Katagorri - wiewiórka.

Ciekawe było też opowiadanie Wiktora Orłowskiego „Śpij, królewno”. Ostrzegam, że SPOILER - lubię tematykę upadłych cywilizacji w postapokaliptycznym świecie, które odkrywają historię sprzed lat.

Pozytywnie zaskoczył mnie Adam Raglan w „Ludzkości historia prawdziwa” - głównie dlatego, że nawiązywał do danikenowskich teorii o tym, że w rozwoju ludzkości palce macali Obcy/kosmici. Obecnie sam pracuję nad opowiadaniem korzystającym z tej teorii, więc miło było przeczytać współczesny tekst w podobnej tematyce. : ) 

Reszta, jak wspomniałem, nie za bardzo zapadła mi w pamięć = niezbyt mi się spodobała. Czy w takim razie odradzam przeczytanie antologii? Wręcz przeciwnie! Tym bardziej zachęcam, ponieważ zbiory opowiadań zbierają wiele różnych tekstów wielu różnych autorów i to, co mi się nie spodobało, może trafić na podatny grunt w przypadku innej osoby. Tylko że też mam problem z oceną antologii, z której naprawdę przypadły mi do gustu zaledwie trzy z szesnastu tekstów. Z drugiej strony żadnego z nich nie mogę określić mianem kiepskiego - stąd 5/10.  

Antologię można za darmo pobrać z strony Fantazmatów: 
https://fantazmaty.pl/czytaj/antologie/#nanofantazje-3

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #fantastyka #fantasy
784a75b0-3093-452c-882c-1834838b2dea

Zaloguj się aby komentować

365 + 1 = 366
Prywatny licznik: 3/?

Tytuł: Dziady
Autor: Adam Mickiewicz
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zielona Sowa
ISBN: 83-7389-682-1
Liczba stron: 247
Ocena: 8/10

Utwór podzielony jest na części (II, III, IV), z których każda przedstawia zgoła różne historie, będące jednak powiązane tym samym tematem śmierci, tułaczki, rozpaczy oraz przestrogi.

Głównym motywem części II i IV są obrządki zwane dziadami, które praktykowane były dawniej na wsiach. Miały na celu pomoc duszom błąkającym się wciąż po świecie i w tym celu wywoływano je podczas ceremonii prowadzonej przez guślarza, aby następnie oferować im modlitwy wstawiennicze, a także strawę i napitek. W obydwu częściach mamy więc do czynienia z kawalkadą zmarłych, którzy z różnych względów nie są w stanie dostać się do bram raju i skazani są na tułaczkę po ziemi; mają być dla czytelnika przestrogą, gdyż praktycznie każdy z nich w ten czy inny sposób zhańbił się za życia złym uczynkiem, bądź też popadł w obłęd.

Część III natomiast, napisana przez Mickiewicza 10 lat później, opowiada o prześladowaniach carskich oraz uwięzieniu Filomatów i Filaretów pod zarzutem działalności spiskowej. Pojawia się tu postać Konrada, a także znana wszystkim, tłumaczona w szkołach koncepcja mesjanizmu oraz zmartwychwstania Polski. Poza tym jednak występuje tu szereg innych postaci, poczynając od współwięźniów Konrada, przez osoby żyjące na wolności, podzielone na obozy konspiratorów oraz biernych widzów, po zwierzchników carskiej władzy i ich popleczników.

Książka była lekturą szkolną, jednak w ramach buntu przeciw zmuszaniu do czytania wybranych pozycji z premedytacją ją ominąłem, podobnie jak większość innych dzieł. Egzemplarz, który mam, dostałem chyba w ramach jakiejś nagrody za wyniki i do tej pory kurzył się na półce, przekładany z miejsca na miejsce, ale nigdy nie otwierany. W końcu stwierdziłem, że w sumie z chęcią zobaczę, co w Dziadach piszczy. Byłem zaskoczony, jak szybko przestawiłem się na czytanie wierszem - może to dzięki aktywności kawiarenkowej, kto wie. W każdym razie, książkę czytałem z prawdziwą przyjemnością. Bardzo spodobał mi się pomysł na wykorzystaniu obrządku dziadów do przedstawienia różnych opowieści, które dzięki temu miały atmosferę wręcz magiczną i mistyczną.

Część IV jest zdecydowanie moją ulubioną, zarówno pod względem budowy wierszy, dynamiki, jak i ujętej w niej tragicznej historii, pełnej nieoczekiwanych zwrotów (mam ciarki na samą myśl). Przez początek Części III nieco ciężko było mi się przebić, ale zostałem później wynagrodzony za cierpliwość. Najbardziej podobały mi się sceny z Senatorem, które w sposób niezwykle zręczny pokazywały jego cynizm, obłudę, brak litości, ale też koniec końców spryt polityczny. Sucha nitka nie została pozostawiona również na jego podwładnych, myślących o własnych interesach, walczących ze sobą i szydzących z siebie potajemnie. Świetny był również Ustęp do Części III, opis Petersburga, ludzi żyjących pod batem cara, uczestniczących w niezrozumiałych procesjach, znających tylko smak niewoli, jak i samego imperatora, wiecznie głodnego nowych ziem, ciemiężącego zarówno podbijane narody, jak i własnych poddanych.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą lekturą i śmiało mogę ją polecić. Mam zbyt małą wiedzę, żeby wdawać się w dyskusje o tym, czy Mickiewicz Wielkim Poetą był, czy nie był. Mi osobiście bardzo zaimponował bogactwem słownictwa, zdolnościami poetyckimi (zarówno pod względem metafor i alegorii, jak i techniczną konstrukcją wiersza), a także pomysłowością i pasją, bo utwór jest nią momentami wręcz rozgrzany i można się poparzyć. Nabrałem do niego dużego szacunku i myślę, że teraz jestem gotowy na Pana Tadeusza

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #mickiewicz
01652245-d488-43bc-890e-65a6e354adbc
Wido

Z Adasia polecam Pana Tadeusza, zachwycałam się w gimnazjum, zachwycam się i teraz, tylko trochę innymi rzeczami Coś w tym jest, że mózg się szybko przedstawia na wiersz, po tym proza brzmi topornie. A dla mnie urokiem 'starych' książek jest uniwersalność problemów. Czy to historia Zośki i Tadka z Pana Tadeusza, czy Jagny i Antka z Chłopów, miłości czy pożądania, ostracyzmu czy chłopskiego 'co ludzie powiedzą', reakcja otoczenia i strach przed nią, nieważne czy dzieją się na dworku czy w chacie- są takie same 200 lat temu jak i teraz. Ludzie się jednak niewiele zmieniają i to jest myśl, która mnie zawsze nachodzi po takich lekturach

Airbag

@Cerber108 najlepsza ze wszystkich

UmytaPacha

@Piechur propsy, też lubię

W domu mam wydanie z XIX wieku (ʘ‿ʘ)

Piechur

@UmytaPacha O cholibka, skąd taki skarb? Po dziadkach? Wrzuć zdjęcie okładki

UmytaPacha

@Piechur na allegro kupiłam za kieszonkowe z +10 lat temu ( ͡° ͜ʖ ͡°) najfajniej się kupuje od randomów co chcą się pozbyć i nie znają wartości rynkowej

nie mam ze sobą żeby pokazać, ale okładka zwyczajna typu marmurek, sporo wtedy takich było

30bd0dc2-4214-4a5a-a540-487d3cf6d0ee

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Drugi news / 24.04.2024

Wydawnictwo Literackie prezentuje następne wznowienie książki Stanisława Lema. "Wielkość urojona" ma ustaloną datę premiery na 15 maja 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 128 strony, w cenie detalicznej 39,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Futurologiczne laboratorium i zarazem ćwiczenia z wyobraźni.

„Wielkością urojoną” Stanisław Lem po raz kolejny sprawdza, jak daleko można zajść w wizji literatury przyszłości.

Po „Doskonałej próżni’ i ‘Bibliotece XXI” wieku przyszedł czas na ostatni z wielkich apokryficznych tomów na granicy fikcji literackiej i eseistyki. Były już recenzje nieistniejących książek oraz wstrząsające diagnozy dziejów. Wielkość urojona tym razem stała się polem do przeprowadzenia ambitnego eksperymentu. Lem zaprojektował pięć książek przyszłości w różnych tonach i estetykach, jednocześnie bez ich pisania. Stworzył literaturę w pigułkach – przedstawił wstępy do każdej fikcyjnej pozycji, wyobrażając, o czym ludzkość będzie pisać w odległych czasach.

Wśród tych projektów Stanisława Lema znajdziemy między innymi wizję nauki bakterii języka angielskiego, samoaktualizującą się encyklopedię czy dziedzinę literatury uprawianą przez komputery. „Wielkość urojona” zawiera również pierwszy wykład superkomputera, który później zaowocował osobną książką, znaną doskonale jako „Golem XIV”.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
0c3f6139-32aa-4423-ae63-cddf3e8c24e0
Pomóżcie w wyborze. Którą kupić?
#ksiazki
dee2e907-81f7-4278-b787-be3d13ee9fc0
KarolaG17

@Whoresbane to tak zrobię

KochanekJaroslawaKaczynskiego

Gateway mi się podobała. Nawet trochę zaskakująca, więc rekomenduję. Luna nie czytałem.

KLH2

@KochanekJaroslawaKaczynskiego Ale ta czy "Brama do gwiazd"?

Baltic_Vodka

@KarolaG17 Gateway było super, kiedyś, jeszcze w liceum dorwałem pierwsze wydanie z lat 80 i przez lata nie mogłem się zabrać za czytanie, bo okładka była wyjątkowo niezachęcająca. Jak już w końcu przekonałem, to okazało się że jest naprawdę dobra i po latach nadal do niej wracam

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 

Wydawnictwo MAG ogłasza dwa dodruki Artefaktów.  "Endymion" i "Triumf Endymiona" Dana Simmonsa ponownie w sprzedaży od 24 kwietnia 2024 roku. Wydania w twardej oprawie obejmują kolejno 674 i 784 strony, w cenach detalicznych po 69 zł. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Endymion"

Mija prawie trzysta lat od upadku Hegemonii. Większością planet rządzą Kościół katolicki i jego zbrojne ramię - organizacja Pax. Istnieje jednak śmiertelne zagrożenie dla nowej władzy. Jest nim Enea, jedenastoletnia córka Brawne Lamii i Johny'ego, która ma stać się nowym mesjaszem ludzkości. Ścigani przez wszechwładny Pax dziewczynka i jej ochroniarz Raul Endymion przemierzają czas i przestrzeń, by w końcu trafić na Ziemię ukrytą poza naszą Galaktyką przez tajemniczą siłę...

"Triumf Endymiona"

Od upadku Hegemonii większością planet rządzi Kościół katolicki wraz z tajemną organizacją Pax. Okazuje się jednak, że nowej władzy zagraża Enea, która ma się stać nowym mesjaszem ludzkości. Ścigani przez wszechwładny Pax dziewczynka i jej ochroniarz Raul Endymion przemierzają czas i przestrzeń, by w końcu trafić na Ziemię ukrytą poza naszą galaktyką przez tajemniczą siłę...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #scifi #artefakty #dansimmons #hyperion
1fe8063c-85fe-4394-844d-a00a2605f171
Jim_Morrison

Ech, pamiętam jak nowe książki chodziły po 20zł. Teraz to jakieś zboczone te ceny.

Whoresbane

@Jim_Morrison Artefakt za 20 zł? To chyba Fahrenheit

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– ...a zresz­tą i tak nie mógł­byś go ze sobą za­brać. Prze­cież nie za­pa­ko­wał­byś do Ba­ga­żu ca­łe­go domku, praw­da? – Rin­ce­wind wska­zał Bagaż, który leżał przy ko­min­ku i w zu­peł­nie nie­po­ję­ty spo­sób wy­glą­dał jak za­do­wo­lo­ny, ale czuj­ny ty­grys. Potem Rin­ce­wind spoj­rzał na Dwu­kwia­ta i zmar­twiał. – Praw­da? – po­wtó­rzył.

Nie po­tra­fił się jakoś po­go­dzić z fak­tem, że wnę­trze Ba­ga­żu ist­nia­ło jakby w innym świe­cie niż ze­wnę­trze. Był to oczy­wi­ście tylko pro­dukt ubocz­ny ogól­nej nie­zwy­kło­ści. Nie­po­ko­ił jed­nak. Cza­sem Dwu­kwiat wy­peł­niał Bagaż po brze­gi brud­ny­mi ko­szu­la­mi i sta­ry­mi skar­pet­ka­mi, po czym otwie­rał wieko, od­sła­nia­jąc stos czy­stej, po­ukła­da­nej bie­li­zny, lekko pach­ną­cej la­wen­dą. Po­nad­to ku­po­wał sporo fa­scy­nu­ją­cych wy­two­rów tu­byl­czych czy też, jak Rin­ce­wind by je na­zwał, śmie­ci. I nawet sied­mio­sto­po­wy drąg do ce­re­mo­nial­ne­go łech­ta­nia świń zmie­ścił się w Ba­ga­żu jakoś bez trudu i ni­gdzie, zu­peł­nie ni­gdzie nie wy­sta­wał.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

Na podobnej zasadzie działa kobieca torebka, że wszystko się zmieści i ile z niej rzeczy można wyciągnąć. Różnica jest taka, że w bagażu wszystko było pokładane i można było znaleźć. No a w torebce wręcz przeciwnie - burdel jakich mało, a żeby coś tam wyszukać to chyba tylko wlascicielaka używa jakichś mocy magicznych do tego bo mi się to nigdy nie udało xd

moll

@splash545 czyli zabezpieczenie antykradzieżowe działa, bo torebki nie miewają zębów

splash545

@moll działa, ale najgorzej, że żona ciągle chce, żebym jej coś z torebki przyniósł. Ale już się nauczyłem, że lepiej przynieść całą torebkę i ją odnieść niż bezskutecznie gmerać w tej bezdennej studni

CzosnkowySmok

@moll rodzeństwem bagażu jest budka telefoniczna

moll

@CzosnkowySmok ciekawe

Mr.Mars

Nie wierzę, że Bagaż, najsprytniejszy kuferek, czegoś nie zmieści.

moll

@Mr.Mars potrzymaj mu orzeszki xD

Zaloguj się aby komentować

364 + 1 = 365

Tytuł: Lot nad kukułczym gniazdem
Autor: Ken Kesey
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-8215-420-7
Liczba stron: 366
Ocena: 10/10

Co tu dużo pisać. Film był super a książka jeszcze lepsza.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
bf54a380-9c05-49fb-9610-97b41c801645
splash545

Jedna z lepszych książek jakie czytałem

Okrupnik

@SuperSzturmowiec najlepsza recenzja jaką czytałem

ZygoteNeverborn

@SuperSzturmowiec No, pamiętam. W liceum najlepsza książka, do czasu Paragrafu 22.

Zaloguj się aby komentować

363 + 1 = 364

Tytuł: Na wieki wieków korpo
Autor: Karo M. Nowak
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
ISBN: 9788396655929
Ocena: 5/10

Pracujący w dziale marketingu w jednej z warszawskich korpo stażysta Mateusz i junior Janek znajdują w składziku na materiały biurowe odcięty ludzki palec. Tym samym wplątują się w trwającą od wieków wojnę pomiędzy Aniołami a dawnymi bóstwami, której sercem, w wyniku splotu różnych dziejowych okoliczności, stał się Mordor.

Moja ocena to 5,5/10, książka oscyluje pomiędzy byciem średnią a niezłą. Pomysły były, choć może nie do końca oryginalne (fani powieści wydawanych przez Fabrykę Słów raczej nie poczują się zaskoczeni wątkami fantastycznymi). Z wykonaniem poszło trochę gorzej. Na początku było trzęsienie ziemi, potem napięcie rosło, ale gdzieś w połowie książki, kiedy nastąpiło wyjaśnienie większości wcześniejszych tajemnic, akcja siadła i fabuła zaczęła rozmieniać się na wątki poboczne. W pewnym momencie autorka zaczęła za bardzo skakać pomiędzy POV kolejnych postaci, co wprowadzało chaos i dość męczyło, zwłaszcza, że wszyscy bohaterowie, bez względu na wiek i pochodzenie, używają tego samego, współczesnego i przesyconego wulgaryzmami idiolektu.

Co do realiów korpo, to ich odwzorowanie też wyszło raczej średnio. Z jednej strony opisy stanowisk i typowej korporoboty sugerują, że autorka ma jakieś doświadczenie zawodowe w tego rodzaju firmach. Z drugiej strony, Na wieki wieków powiela stereotypy o pracy w korpo rodem z TVN-owskich romcomów z lat 2000 tudzież abominacji literackiej znanej jako Pokolenie Ikea – każdy korposczur wygląda jak młody bóg (nie dotyczy nerdów z działu IT), każda korposzczurzyca to kalka Bridget Jones, każdy rodzaj pracy wykonywanej dla korpo wysysa z człowieka duszę.

Na wieki wieków korpo ma zapoczątkować całą serię. Osobiście raczej sobie daruję kontynuacje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
a5909ed6-395c-45f2-a84a-626f3bbc7ed6
AndzelaBomba

@moll dzięki za polecajkę rozejrzę sie za tą książką, bo opis mocno skojarzył mi się z Życiem biurowym (btw. polecam ten film)

moll

@AndzelaBomba tego znowu ja nie znam, dzięki

Zaloguj się aby komentować

362 + 1 = 363

Tytuł: Szczypta nienawiści
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366409354   
Liczba stron: 688
Ocena: 8/10

Szczypta nienawiści dzieje się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach rozegranych w Ostatecznym argumencie i stanowi pierwszy tom nowej trylogii, Epoki obłędu. Tym razem główny prym wiedzie tak zwane „nowe pokolenie” z Savine (córką naszego ulubionego arcylektora Sanda dan Glokty) na czele, choć nie zabraknie również starych bohaterów: czy to jednego z najlepszych szermierzy, Bremera dan Gorsta czy starego kompana Krwawej Dziewiątki, Wilczarza.

Niestety, zrządzeniem losu i przez własne niedopatrzenie za ten tom zabrałem się, po przeczytaniu ostatniej części nowej trylogii, Mądrości tłumów (tak wiem, xD), także mało rzeczy tu było dla mnie niespodzianką. Natomiast, jest mały plus tej sytuacji — ponieważ miałem pewne obawy, że książka mnie nie wciągnie, że takie czytanie od dupy strony się mija z celem, to zastanawiałem się, czy nie dać sobie trochę czasu i podejść od nowa do tego za pewien czas, ale stwierdziłem, że już nie będę kombinować i skończę całe to uniwersum.

Na początku owszem szło to trochę niemrawo, ale czytając to kolejne strony, powoli, powoli zaczynałem być wciągany w świat. Pomimo tego, iż znałem losy bohaterów, to i tak moje zaciekwanie cały czas rosło. W tym momencie tez muszę pochwalić pana Abercrombiego, ponieważ w poprzednich książkach zawsze ten główny filar stanowiły dobrze nakreślone, wyraziste postacie (i dalej tak jest), natomiast cały świat, był dla mnie tylko tłem i raczej niczym więcej. Tutaj trochę się to zmieniło. Mimo że tematyki rewolucji przemysłowej i czasów z nią związanymi nigdy nie darzyłem jakimś specjalnym afektem, tak z dosyć dużym zaciekawieniem śledziłem wydarzenia dziejące się w Kręgu Świata, czy to powstania Destruktorów, bezlitosne działania Podpalaczy czy sam konflikt i problemy warstw społecznych. Nie jestem pewien, czy to moje postrzeganie się zmieniło, ale myślę, że duży wpływ na to też miało mimo wszystko, warsztat oraz język autora, który porównując do poprzednich dzieł, rozwinął się znacznie. Przykładowo, bardzo mi nie podeszła Zemsta najlepiej smakuje na zimno i pomijając nawet to, że nie lubiłem głównej bohaterki, to cała reszta była toporna dla mnie w odbiorze. Jednakże tutaj jest wręcz odwrotnie, nawet jak są opisywane losy postaci, której nie darzę jakąś szczególną sympatią, to dalej (mimo zaspoilerowania sobie większości rzeczy) dobrze się to czyta, po prostu. Zastanawiam się, też jak duży wpływ na to może mieć przekład, bo pierwszą i drugą trylogię tłumaczył Wojciech Szypuła, z kolei standalone’y (które w moim mniemaniu były takie średniawe, wyjąwszy Czerwoną krainę) tłumaczył Robert Waliś.

Kończąc swoje wywody, w wielkim skrócie: Szczypta nienawiści to kolejna, porządna dawka porządnego i smakowitego fantasy (choć w sumie elementów fantastycznych tutaj zatrważająco dużo nie ma), jaką raczy nas pan Abercrombie i na pewno pozycja obowiązkowa dla fanów świata Pierwszego Prawa.

Niektórych rzeczy nie cenisz, dopóki ich nie stracisz.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
93858b45-17ab-4da0-bd27-fff481b575fb
dsol17

@JarlSkyr Spoiler:

Ona NIE JEST córka Glokty.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!  

Wydawnictwo Vesper prezentuje okładkę najnowszego wznowienia powieści Dana Simmonsa. "Lato nocy" ukaże się w wakacje 2024 roku. Poniżej okładka i krótko o treści.

Lato 1960 roku. Old Central School to potężny, mroczny gmach w miasteczku Elm Haven w Illinois. Dla bohaterów ta szkoła właśnie przechodzi do historii. Ostatni dzień nauki jest również ostatnim dla tajemniczego, skrywającego wiele tajnych przejść budynku, o którym przez lata krążyły legendy. Teraz budynek ma zostać zamknięty, a w niedługim czasie również wyburzony. Kiedy w Elm Haven zaczynają ginąć dzieci, nikt nie przypuszcza, że w miasteczku zagnieździły się demoniczne siły. Garstka dzieciaków odkrywa tajemnicę związaną z Old Central oraz z pewnym dzwonem, którego złowieszcze dźwięki rozlegają się po nocach w całym miasteczku. Od tej chwili zło zdaje się deptać im po piętach, a dzieci nie mają wiele czasu – opracowują plan działania i stają do nierównej walki z siłami, o których istnieniu nie zdawały sobie dotąd sprawy.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #dansimmons #horror
78a20727-2cba-42d6-ad8c-4ca849fc81a0

Zaloguj się aby komentować

360 + 1 = 361

Tytuł: How To Build A Car
Autor: Adrian Newey
Kategoria: biografia
Wydawnictwo: HarperCollins UK
ISBN: 9780008196806
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10

Adrian Newey to obecnie najbardziej uznany i szanowany konstruktor samochodów Formuły 1, specjalista od aerodynamiki. Mówi się o nim, że to jedyny człowiek który widzi powietrze.

Krótko mówiąc - świetna (auto)biografia. Książka opisuje czasy od najmłodszych lat gdy Adrian pomagał tacie w garażu, jeździł gokartami i próbował sam je rysować, przez studia i później już pracę zawodową od Fittipaldi Automotive, pracę dla March Engineering nad samochodami Indy Car i F1, przez Leyton House, aż do Williamsa, McLarena i Red Bulla. Historia kończy się na erze samochodów hybrydowych i dominacji Mercedesa - bardzo chętnie przeczytałbym kiedyś ciąg dalszy.

Co bardzo mi odpowiadało to to, że autor głównie skupia się na swojej pracy zawodowej i rzeczach z tym powiązanych, mało wchodząc w wątki życia prywatnego. Oczywiście pojawiają się takie i dowiadujemy się np. o małżeństwach, dzieciach, rozwodach, śmierci rodziców itp. ale jest to pokazane jako "wydarzyły się ważne rzeczy w moim życiu i tak to na mnie wpłynęło", ale nie jest to jakoś bardzo uzewnętrzniane. Książka jest przeplatana także autentycznymi szkicami części samochodów w miejscach gdy autor opisuje szczegóły techniczne. Pojawiają się również anegdotki i historie z padoku Formuły 1.

Książka jest dostępna tylko po angielsku, jest mocno techniczna i miejscami autor lubi używać fancy słówek, ale sporo można domyślić się z kontekstu. Z tego co wiem to wersja polska jest w przygotowaniu.

Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla fanów Formuły 1.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #f1 #formula1
097ec493-9b38-445b-b619-b6fad98c256a
koszotorobur

@Vakarian

miejscami autor lubi używać fancy słówek

Autor tego wpisu na to wygląda też

Vakarian

@koszotorobur zamierzone

FoxtrotLima

@Vakarian książka jest super. Czytało się ją jednym tchem.

A jak się ma ebooka i czytnik to i wyrafinowane słownictwo nie stanowi wyzwania dzięki słownikowi

Książka jest techniczna, z dużym naciskiem na tematykę aerodynamiczną, ale pisana dla laików, więc skomplikowane zagadnienia są prosto wyjaśnione.

Moim zdaniem to najciekawsza pozycja ze świata F1.

Vakarian

@FoxtrotLima tak, ja mam papierowe wydanie, ale w pewnym momencie przerzuciłem się na kindla bo właśnie słownik + wygodniej mi się czyta niż taką cegłę w twardej oprawie

Vakarian

@FoxtrotLima A co do innych tytułów to podobał mi się też "Mechanik" Marca Priestleya, tylko tam jest spory nacisk na imprezowanie, ściganie się wypożyczonymi samochodami itp. ale co nieco o tym co się działo w garażu McLarena też można się dowiedzieć

Zaloguj się aby komentować

359 + 1 = 360

Tytuł: Blask fantastyczny 
Autor: Terry Pratchett 
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Pró­szyń­ski Media Sp. z o.o.
ISBN: 978-​83-8234-589-6
Liczba stron: 258
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 10/24

Bezpośrednia kontynuacja Koloru magii czyli dostajemy w niej dalsze przygody Rincewinda, Dwukwiata i Bagażu oraz ich finał. I do pewnego momentu książka jest równie szalona jak poprzedniczka. Czyli wygląda mniej więcej w ten sposób:

– Bez prze­rwy spo­ty­ka mnie coś ta­kie­go – wy­ja­śnił Rin­ce­wind. – W jed­nej chwi­li spa­dam ze świa­ta, w na­stęp­nej je­stem w książ­ce, a jesz­cze w na­stęp­nej lecę na skale, potem ob­ser­wu­ję, jak Śmierć uczy się grać w gro­blę czy tamę, czy coś tam in­ne­go. Dla­cze­go mam się cze­mu­kol­wiek dzi­wić?

Czy to dobrze? Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo, że nie dobrze.
Chociaż Kolor magii właśnie tym mnie wymęczył. Tutaj fabuła jednak z biegiem akcji się klaruje i tak właściwie to pomimo pozornego szaleństwa, od początku do końca krąży wokół tematu Octavo i intryg magów. W książce znajdziemy, więc dużo papierosowego dymu i błyskotliwego humoru pana P. 
Zakończenie było dosyć satysfakcjonujące, więc dla mnie Blask fantastyczny ma pół punktu więcej niż Kolor magii.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
796efb6d-26f8-4747-bf30-ae465f845a9d
Basement-Chad

Ale proszę tagować #terrypratchett

splash545

@Basement-Chad przy następnej otaguje, jak nie zapomnę

Zaloguj się aby komentować

Następna