Czasami bycie najlepszym przyjacielem człowieka ma też minusy... np. wyrzucają cię ze swoim człowiekiem ze samolota;)
Na pewnej grupie pod tym zdjęciem wywiązała się bardzo interesująca dyskusja nt. desantowania wszelkiej maści zwierząt. W dyskusji głos zabrał wnuk jednego z pilotów latających w grupie maruderów Merrilla - jednostce specjalnej działającej na głębokich tyłach wojsk japońskich w trakcie WW2. A mianowicie temat dotyczył zrzutów zaopatrzenia na pograniczu Chin, Birmy oraz Indii. Zaopatrzenie to było następnie transportowane mułami. Mułami które również były zrzucane z owych samolotów. No i dochodzimy do dość oczywistego pytania które musiało się pojawić:
"Jak zmusić osła żeby skoczył z samolotu?"
Pan wnuczek ze stoickim spokojem raczył opisać cały proceder. Zacznijmy od tego że muła/osła nie da się zmusić by wyskoczył z samolotu
Cała operacja była realizowana na maszynach C-47s Dakota. Dakoty miały ogromne, podwójne drzwi cargo. Gdy samolot znajdował się nad strefą zrzutu, pokładowy parobek ustawiał osiołki przed otwartymi drzwiami, teraz wystarczyło by pilot gwałtownie skręcił kładąc maszynę na bok i poczekał aż się osiołki skończą wysypywać ze środka... ot technika, zdjęcia poglądowego niestety brak.
Zaloguj się aby komentować